Funkcjonariusze OMON zamknęli ludzi w kościele. Hierarchowie protestują

Źródło:
PAP

W środę wieczorem w Mińsku funkcjonariusze OMON, rozpędzając opozycyjną demonstrację na placu Niepodległości, zamknęli ludzi w kościele św. Szymona i Heleny. Siły specjalne milicji zablokowały od zewnątrz wejścia do świątyni. Zwierzchnik białoruskich katolików arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz wyraził swój protest po tym zdarzeniu.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Podczas rozpędzania wiecu na mińskim placu Niepodległości w środę wieczorem, milicja zablokowała wewnątrz kościoła św. Szymona i Heleny co najmniej kilkadziesiąt osób, wśród których byli uczestnicy protestu.

Po tym zdarzeniu głos zabrał zwierzchnik białoruskich katolików arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz. "Wyrażam swój zdecydowany protest przeciwko nielegalnym działaniom struktur siłowych, które powinny bronić podstawowych praw obywateli, w tym wolności wyznania, a nie przeszkadzać w ich realizacji, gwarantowanej przez konstytucję Białorusi" – oświadczył metropolita mińsko-mohylewski w komunikacie wydanym z zagranicy.

"Winni powinni ponieść karę zgodnie z przepisami prawa białoruskiego"

Abp Kondrusiewicz wskazał, że zgodnie z ustawą zasadniczą ludzie mają prawo modlić się, swobodnie wchodzić w tym celu do kościoła i wychodzić z niego. "Blokowanie wejścia do świątyni i przeszkadzanie w swobodnym wejściu i wyjściu jest poważnym złamaniem praw wierzących i wolności wyznania" – oświadczył hierarcha.

CZYTAJ WIĘCEJ O SYTUACJI NA BIAŁORUSI >>>

"Nieadekwatne i nielegalne działania, które miały miejsce na terytorium kościoła św. Szymona i Heleny, powinny zostać zbadane, a winni powinni ponieść karę zgodnie z przepisami prawa białoruskiego" – wezwał Kondrusiewicz.

Jego zdaniem "takie i podobne działania funkcjonariuszy struktur siłowych nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia na rzecz jak najszybszego przywrócenia pokoju i porozumienia w społeczeństwie białoruskim".

"Kościół katolicki wzywa do pojednania i dialogu w celu rozwiązania niespotykanego w naszym kraju konfliktu społeczno-politycznego" – napisał metropolita.

Świadkowie: w kościele nie doszło do zatrzymań

Wcześniej biskup pomocniczy Juryj Kasabucki oświadczył w apelu do władz, że działania struktur siłowych były "niedopuszczalne i nielegalne". "Kościół jest świątynią Boga, jaką mogą swobodnie odwiedzać wszyscy chętni" – podkreślił bp Kasabucki.

CZYTAJ TAKŻE: Siły specjalne rozpędziły tłum, znów nie działał internet >>>

Z informacji świadków wynika, że w kościele nie doszło do zatrzymań. Na placu Niepodległości, do którego przylega teren świątyni, zatrzymano co najmniej 22 osoby – podało Centrum Praw Człowieka Wiasna.

Autorka/Autor:pp/ja

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: