Greenpeace kontra gazowy gigant. Ekolodzy, wśród nich Polacy, przebrali się za niedźwiedzie polarne i zablokowali siedzibę Gazpromu w Moskwie. Interweniowała policja.
Blokada została zlikwidowana. Dziesięcioro aktywistów Greenpeace zostało zatrzymanych przez policję i przewiezionych na posterunek. Wśród nich jest Polak.
Biały miś
Arktyczne Sanktuarium Przyrody - tak aktywiści Greenpeace nazwali miasteczko namiotowe, które rozbili przed siedzibą Gazpromu. Na śniegu wysypanym przed budynkiem pojawiło się 4 ekologów przebranych za niedźwiedzie polarne.
Pozostali rozbili na zewnątrz namioty i przykuli je łańcuchami do bramy wjazdowej blokując w ten sposób dostęp do biurowca. W akcji bierze udział ok. 15 osób z Rosji, Niemiec, Austrii, Węgier i Polski.
Przeciwko arktycznej ekspansji
To kolejna akcja Greenpeace mająca na celu powstrzymanie rosyjskiego giganta paliwowego przed rozpoczęciem wydobycia ropy w rosyjskiej Arktyce, co - zdaniem ekologów - wiąże się z ogromnym ryzykiem katastrofy ekologicznej.
Przed tygodniem aktywiści Greenpeace wspięli się na platformę Gazpromu Prirazłomnaja na Morzu Peczorskim w północnej Rosji, paraliżując na kilka dni prace i domagając się porzucenia planów eksploatacji Arktyki. Kilka dni później Gazprom ogłosił zawieszenie planów wydobycia gazu ze złoża Sztokmana na Morzu Barentsa, ze względu na nieopłacalność prowadzenia tego typu prac na morzu na dalekiej Północy. "Lekkomyślne plany koncernów paliwowych, takich jak Gazprom czy Shell, zmierzających do prowadzenia wierceń w Arktyce, grożą dewastacją tych bezcennych przyrodniczo terenów" - mówi Władimir Czuprow, prowadzący kampanię energetyczną w rosyjskim Greenpeace.
Autor: //gak/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Greenpeace