Z ulic i dworców w Brukseli zniknęły ostatnie patrole belgijskiego wojska, które przez sześć lat pilnowały bezpieczeństwa w mieście. Żołnierze zostali rozmieszczeni w stolicy Belgii w 2015 roku po atakach terrorystycznych w Paryżu. Obowiązki żołnierzy przejmie teraz policja.
Operacja wojskowa Vigilant Guardian (Czujny Strażnik), polegająca na patrolowaniu ulic, stacji metra i dworców kolejowych przez belgijskich żołnierzy rozpoczęła się na początku 2015 roku po atakach na redakcję tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" w Paryżu i została znacznie wzmocniona po zamachach terrorystycznych w Brukseli w marcu 2016 roku. W szczytowym momencie operacji - w październiku 2016 roku - zmobilizowano do jej wykonywania 1828 żołnierzy.
Od końca 2020 roku patrole bezpieczeństwa były stopniowo przejmowane przez brukselskich policjantów. Według oświadczenia ministrów obrony i spraw wewnętrznych Belgii armia jeszcze "przez jakiś czas" będzie zapewniać ochronę niektórym ambasadom. Jednak również te zadania przejmie policja do końca bieżącego roku.
Decyzja o wycofaniu wojska z ulic belgijskiej stolicy została podjęta przez rząd po konsultacji ze służbami wywiadowczymi. Obecny poziom zagrożenia terrorystycznego w Belgii wynosi 2 w 5-stopniowej skali.
Zamachy terrorystyczne w Belgii i Francji
22 marca minęło pięć lat od zamachów bombowych w Brukseli. Zginęły w nich - nie licząc zamachowców samobójców - 32 osoby, w tym 61-letnia Polka. Proces pozostałych przy życiu terrorystów związanych z tzw. Państwem Islamskim rozpocznie się w 2022 roku.
W listopadzie 2015 roku doszło do serii zamachów w Paryżu, w których zginęło łącznie 137 osób.
Źródło: PAP