Dwie Bułgarki miały szpiegować na rzecz Rosji. Stacja o wynikach dziennikarskiego śledztwa

shutterstock_1668357085
Sofia w Bułgarii
Źródło: Reuters Archive

Dwie obywatelki Bułgarii szpiegowały na rzecz Rosji - twierdzi stacja BBC, powołując się na ustalenia dziennikarskiego śledztwa. Kobiety miały być zaangażowane w działalność większej komórki szpiegowskiej.

W poniedziałek BBC opisało wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa. Brytyjska stacja podaje, że udało jej się dotrzeć do dwóch kobiet, które weszły w skład grupy szpiegującej na rzecz Rosji, prowadzącej działalność w całej Europie, a kierowanej z Wielkiej Brytanii. Obie są obywatelkami Bułgarii. Oprócz nich w grupie znajdowało się sześciu innych obywateli tego kraju - zostali oni schwytani na Wyspach w 2023 roku i skazani już za szpiegostwo. Niektórzy przyznali się do winy, inni zostali uznani za winnych w toku procesu.

Jak pisze BBC, według policji działalność grupy była "wysoce wyrafinowaną" operacją. Grupa obrała za cel dziennikarzy, którzy tropili rosyjskich szpiegów. W trakcie przesłuchań w sądzie pojawiła się informacja o dwóch "tajemniczych kobietach" uczestniczących w tych operacjach. Stacja BBC podążyła tym tropem i ustaliła ich personalia.

ZOBACZ TEŻ: Rosjanie dezinformowali w Austrii. Siatka szpiegowska rozbita

Kim są dwie Bułgarki

Jednak z kobiet mieszka w Sofii i pracuje na lotnisku. Według BBC, które namierzyło ją w mediach społecznościowych, miała wykorzystywać swoją pracę do pozyskiwania danych dotyczących lotów, którymi podróżowały szpiegowane osoby - m.in. jeden z dziennikarzy. Stacja wyjaśnia, że szpiedzy podążali za wybranymi osobami aż do samolotów, gdzie mieli zarezerwowane miejsca tak blisko nich, by być w stanie odczytać informacje z ich telefonów. Źródło potwierdziło stacji, że kobieta jest znana bułgarskim służbom, jako osoba związana z siecią szpiegowską, choć nie postawiono jej zarzutów.

Druga z kobiet mieszka w Wiedniu i jest bezrobotna. Według BBC pomagała ona w szpiegowaniu innego dziennikarza - mieszkając naprzeciwko niego miała fotografować jego dom. Miała też dostawać pieniądze za rozpowszechnianie antyukraińskiej propagandy w stolicy Austrii. Ją także stacja namierzyła za pomocą mediów społecznościowych. Kobieta w grudniu została zatrzymana przez austriacką policję, ale ją wypuszczono. Według dokumentów sądowych jest podejrzewana o "popełnienie przestępstwa szpiegostwa na szkodę Austrii". Śledczym miała powiedzieć, że swoją działalność rozpoczęła przekonana przez grupę, w której była jej przyjaciółka, że uczestniczy w "projekcie studenckim". Potem grupa miała jej powiedzieć, że pracuje dla Interpolu.

Obie kobiety nie chciały rozmawiać z BBC. Nie przebywają w areszcie i nie zostały skazane za żadne przestępstwo.

ZOBACZ TEŻ: To, co dzieje się w Wiedniu, źle wróży całej Europie

Czytaj także: