Awaria prądu w Hiszpanii i Portugalii. Relacje Polaków

Awaria prądu w Hiszpanii
Polka mieszkająca w Alicante: wiele osób się obawiało i było to widać na ulicach
Źródło: TVN24

W poniedziałek cała Hiszpania i Portugalia zmagały się z wielką awarią w dostawach prądu. Polacy przebywający w tych krajach opowiedzieli redakcji Kontakt24, jak trudne jest życie bez elektryczności. 

Pola Reluga, Polka mieszkająca w Alicante powiedziała w programie "Dzień po dniu" w TVN24, że pomimo zapowiedzi władz, że prąd zostanie przywrócony po 6-10 godzinach, "wiele osób się obawiało i było to widać na ulicach".

- Wszyscy kupowali wodę, sklepy były puste i sklepy były zamykane, więc jeśli ktoś się nie pośpieszył z zakupami, to później mógł być problem - podkreśliła.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ogromne problemy z prądem. "Nie mamy ostatecznej informacji o powodach"

- Nie działała sygnalizacja świetlna, więc było widać policję, która kierowała ruchem. W przypadku Alicante, które jest dość małym miastem, to nie było aż tak odczuwalne - wspomniała Pola Reluga i zwróciła uwagę, że w środku dnia brak prądu utrudniał przede wszystkim gotowanie i ładowanie urządzeń.

Hiszpania i Portugalia zmagały się z awarią prądu
Hiszpania i Portugalia zmagały się z awarią prądu
Źródło: BORJA SANCHEZ-TRILLO/PAP/EPA

"Wszystko stanęło"

- O 12:30 dało się słyszeć głośne "pstryknięcie" i odcięło prąd - opowiedziała redakcji Kontakt24 pani Izabela, która mieszka w okolicach Walencji. Kobieta podkreśliła, że w miejscu, w którym przebywa, jest gaz i woda.

- Możemy gotować. W wielu miejscach jednak ludzie nie mają nawet tego, bo woda jest pompowana elektrycznie. Wszystko stanęło. Nie ma również sieci komórkowej - przekazała jeszcze przed przywróceniem prądu w kraju.

Pani Izabela dodała, że awaria utrudniła jej dzisiaj pracę. - Pracuję zdalnie i dzisiaj ze względu na awarię musiałam odwołać spotkania. Straciłam trochę pieniędzy. Najgorsze było to, że nawet nie miałam możliwości poinformowania moich współpracowników o odwołanych spotkaniach, bo nie miałam zasięgu - mówiła.

- Mój mąż był dzisiaj u dentysty, na szczęście czekał na swoją kolej, więc udało mu się umknąć do domu, ale byli przecież pacjenci, u których procedury dentystycznie się zaczęły. Współczuję im - zakończyła. 

"Brak prądu jest uciążliwy na wielu poziomach"

Pan Adrian, który przebywa w okolicach Faro w Portugalii przyznał redakcji Kontakt24, że "do tej pory nie spotkał się z taką sytuacją". - Brak prądu jest uciążliwy na wielu poziomach, od tych najbardziej podstawowych: niedziałająca lodówka i przechowywanie jedzenia, po te związane z pracą – zwrócił uwagę.

- Swoją pracę wykonuję zdalnie i dzisiejsza awaria prądu bardzo mi to zadanie utrudniła. Niemożność podłączenia komputera do zasilania i nieregularny dostęp do internetu były wyzwaniem - relacjonował.

Pan Adrian dodał, że najbardziej dokuczliwe jest oczekiwanie na przywrócenie zasilania. - W mediach informują, że awaria potrwa dziesięć godzin, jeśli to prawda, to w porządku. Obawiam się jednak, że może to dłużej potrwać i wtedy sytuacja z całą pewnością będzie dramatyczniejsza - zakończył.

hiszpania_sklep
Awaria prądu w Hiszpanii. Problemy klientów sklepów
Źródło: Reuters

"Wszystko musi zostać spisane ręcznie na kartce"

Pani Justyna, która mieszka w Walencji opowiedziała redakcji Kontakt24, jak awaria prądu wpływa na życie mieszkańców. - W Walencji mamy dzisiaj święto patrona. Ludzie mają wolne w pracy, sklepy są pozamykane, ruch na ulicach jest mniejszy niż zwykle - podkreśliła.

- W jedynym otwartym obok sklepie kolejka wychodzi już na ulice, ponieważ wszystko musi zostać spisane ręcznie na kartce przez sprzedawców i podliczone na kalkulatorze. Płacić można jedynie gotówką, jednak bankomaty również nie działają w większości miejsc – zauważyła.

- Mieszkańcy wykupują wodę oraz suche produkty, które nie wymagają gotowania. Słuchamy radia, ponieważ Internet oraz sieć komórkowa również nie działa - relacjonowała pani Justyna.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: