To Francuz stanął na drodze nożownika w Sydney. Chcą przyznać bohaterowi australijskie obywatelstwo

Źródło:
Reuters, ABC, tvn24.pl
Atak nożownika w centrum handlowym w Sydney. "To było szaleństwo"
Atak nożownika w centrum handlowym w Sydney. "To było szaleństwo"Reuters
wideo 2/4
Atak nożownika w centrum handlowym w Sydney. "To było szaleństwo"Reuters

Możesz zostać tak długo, jak chcesz - powiedział premier Australii Anthony Albanese, zwracając się do Damiena Guerota - pracownika budowlanego z Francji, który stanął na drodze nożownikowi w centrum handlowym w Sydney. Okrzyknięty bohaterem Francuz w rozmowie z mediami przyznał, że ma wizę pracowniczą, która wygaśnie w ciągu kilku miesięcy.

Na jednym z nagrań, które trafiły do mediów społecznościowych po ataku w centrum handlowym Westfield Bondi Junction w Sydney, widać mężczyznę, który - przy pomocy metalowego słupka - blokuje szczyt schodów ruchomych, by powstrzymać zbliżającego się nożownika. 

"Człowiek ze słupkiem", jak początkowo go określano, został okrzyknięty bohaterem. Szybko okazało się, że to Damien Guerot - mieszkający i pracujący w Australii obywatel Francji. W wywiadzie udzielonym na początku tygodnia australijskiej stacji 7News powiedział, że był wraz z kolegą w drodze na siłownię, kiedy rozpoczął się atak. - Nie wiem, po prostu uznaliśmy, że musimy coś zrobić, żeby go złapać - wyjaśnił pracownik budowlany, dodając, że działali pod wpływem adrenaliny.

ZOBACZ TEŻ: Kolejny atak nożownika w Sydney. Tym razem w kościele

Stanął na drodze nożownikowi, okrzyknięto go bohaterem

Francuzi, którzy byli piętro wyżej, ruszyli w kierunku napastnika. Guerot spotkał się z nim na schodach ruchomych, którymi 40-letni nożownik próbował wejść. Przez kilka sekund stali twarzą w twarz, a Francuz miał wrażenie, że patrzy w "puste oczy". - Jakby go tam nie było - opisuje stacji 7News. - Próbowałem rzucić ten słupek. Naprawdę chcieliśmy go zatrzymać - dodaje.

Opisał też to, co widział wokół. "Widziałem na podłodze faceta w wielkiej kałuży krwi. Widziałem, jak jedna dziewczyna została dźgnięta nożem na balkonie" - opowiada Guerot. "Po prostu szła, nic nie zrobiła".

Pomimo szumu w mediach nie czuje się bohaterem. Ten tytuł, jak podkreśla, jest zarezerwowany dla policjantki, Amy Scott, która unieruchomiła napastnika. Guerot z kolegą doprowadzili ją w miejsce, gdzie przebywał nożownik. - To ona była bohaterką, my zrobiliśmy, co należało - podkreśla skromnie.

Postawa jego i kolegi została zauważona nie tylko w Australii, ale też we Francji. "Dwóch naszych rodaków zachowało się jak prawdziwi bohaterowie. Wielka duma i uznanie" - napisał prezydent Francji Emmanuel Macron w serwisie X we wtorek.

Obywatelstwo dla bohatera

Jak podała agencja Reutera, krótko po publikacji filmu w internecie pojawiła się petycja wzywająca do przyznania Guerotowi australijskiego obywatelstwa. - To ktoś, kogo z radością przyjęlibyśmy jako obywatela Australii, choć oczywiście byłaby to strata dla Francji. Dziękujemy mu za jego niezwykłą odwagę - powiedział premier Anthony Albanese podczas konferencji prasowej. - Możesz zostać tak długo, jak chcesz - podkreślił szef australijskiego rządu. Albanese dodał też, że stając na drodze napastnikowi, Francuz uniemożliwił mu przedostanie się na inne piętro, dzięki czemu uniknięto kolejnych ofiar.

Po ataku Guerot powiedział lokalnym stacjom informacyjnym, że posiada wizę pracowniczą, która wygaśnie w ciągu kilku miesięcy. Według stacji ABC, autorką petycji w sprawie przyznania obywatelstwa Francuzowi jest jego prawniczka, Belinda Robinson. Zapowiedziała już, że ​​jej klient ma otrzymać zezwolenie na pobyt stały i czeka jedynie na oficjalną dokumentację.

Do ataku w centrum handlowym Westfield Bondi Junction w Sydney doszło 13 kwietnia. 40-letni Joel Cauchi zaczął atakować nożem przypadkowe osoby w tłumie kupujących. Mężczyzna śmiertelnie ranił sześć osób - pięć zmarło na miejscu, szósta w szpitalu, kilkanaście innych osób zostało rannych. Jak podała miejscowa policja, Cauchi został zastrzelony przez funkcjonariuszkę. - Strzeliła z broni palnej i ta osoba nie żyje - poinformował zastępca komisarza policji Nowej Południowej Walii Anthony Cooke na konferencji prasowej. Napastnik zmarł na miejscu.

- Gdyby go nie zastrzeliła, poszedłby dalej, wpadł w szał - powiedział świadek, który widział, jak policjantka oddała strzał w stronę napastnika. - Podeszła i zaczęła go reanimować. Miał przy sobie duży nóż. Wyglądał, jakby wpadł w szał zabijania - relacjonował mężczyzna.

Ludzie składają kwiaty przed centrum handlowym Westfield Bondi Junction w SydneySTEVEN SAPHORE/PAP/EPA

ZOBACZ TEŻ: "Sprawca skupiał się na kobietach". Policja o ofiarach ataku w centrum handlowym

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: Reuters, ABC, tvn24.pl