Stany Zjednoczone opracowały plan, który przewiduje, że siły zbrojne międzynarodowej koalicji będą strzegły strategicznych szlaków żeglugowych w pobliżu Iranu i Jemenu - oświadczył we wtorek przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA generał Joseph Dunford.
- Prowadzimy obecnie konsultacje z wieloma państwami w celu ustalenia, czy będziemy mogli stworzyć koalicję, która zapewniłaby swobodę żeglugi zarówno w cieśninie Ormuz, jak Bab-el-Mandeb - powiedział Dunford. - Sądzę, że w ciągu najbliższych kilku tygodni ustalimy, które państwa mają polityczną wolę wsparcia tej inicjatywy, a następnie będziemy rozmawiać bezpośrednio z wojskowymi (tych krajów - red.), aby określić konkretne możliwości - dodał.
Joseph Dunford, który jest generałem piechoty morskiej i w najbliższym czasie zakończy służbę na stanowisku przewodniczącego kolegium, rozmawiał z dziennikarzami po wtorkowym spotkaniu z sekretarzem stanu Mikiem Pompeo i p.o. sekretarza obrony Markiem Esperem.
Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA ujawnił, że plan przewiduje, że Stany Zjednoczone dostarczą okręty dowodzenia i będą kierować działalnością wywiadowczą na rzecz koalicji.
Sojusznikom przypadłoby zadanie patrolowania szlaków żeglugowych i eskortowanie statków handlowych płynących pod banderami ich krajów.
Zastrzegł, że skala operacji będzie zależeć od tego, ile państw zgłosi chęć udziału w koalicji.
Atak na tankowce
Tankowiec Kokuka Courageous, a także druga tego rodzaju jednostka - norweski Front Altair, zostały zaatakowane 13 czerwca w Zatoce Omańskiej, w rejonie strategicznej cieśniny Ormuz. Statki zostały uszkodzone, ich załogi ewakuowano.
Stany Zjednoczone natychmiast obarczyły odpowiedzialnością za ataki Iran, czemu władze tego kraju kategorycznie zaprzeczyły. Cieśnina Ormuz to najważniejsza trasa transportu ropy naftowej z Zatoki Perskiej - transportowana jest przez nią około jedna piąta ropy wydobywanej na świecie.
Strategiczna cieśnina
Waszyngton oskarża Iran i wspieranych przez niego bojowników o ataki na statki na tych wodach, w tym na tankowce przewożące ropę naftową. Teheran od dawna grozi zablokowaniem cieśniny Ormuz, jeśli nie uzyska możliwości eksportowania własnej ropy.
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa chce właśnie poprzez zablokowanie eksportu irańskiej ropy zmusić Teheran do renegocjowania porozumienia dotyczącego jego programu nuklearnego.
Amerykańską propozycję utworzenia międzynarodowej koalicji, strzegącej żeglugi w tej cieśninie, ożywiły ostatnie ataki w maju i czerwcu na tankowce na wodach Zatoki Perskiej. Po tym, jak Iran zestrzelił w ubiegłym miesiącu amerykańskiego zwiadowczego drona, Trump zarządził ataki odwetowe, ale w ostatniej chwili je odwołał.
Reuters podkreśla, że chociaż plan stworzenia koalicji był już wcześniej publicznie dyskutowany, to informacja Dunforda, iż miałby on zapewnić bezpieczeństwo żeglugi także w cieśninie Bab-el-Mandeb, u wybrzeży ogarniętego wojną domową Jemenu, była nowym elementem.
Cieśnina Bab-el-Mandeb łączy Morze Czerwone z Zatoką Adeńską. USA, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie od dawna zwracały uwagę na możliwość ataków na statki ze strony podporządkowanych Iranowi jemeńskich bojowników Huti. Przez cieśninę transportowanych jest codziennie około czterech milionów baryłek ropy.
Autor: akr, akw/adso / Źródło: PAP