Kilkanaście tysięcy litrów niebezpiecznych odpadów. Jest szansa na ich utylizację

Składowisko odpadów w Wołominie
Kolejne składowisko z odpadami w Wołominie
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Niebezpieczne odpady zalegające na jednej z działek w Wołominie mogą w końcu doczekać się utylizacji. Urzędnicy ogłosili przetarg na ich usunięcie. Do połowy nadchodzącego tygodnia czekają na oferty.

Przy ulicy Łukasiewicza 11 w Wołominie znajduje się jedno z największych w Polsce składowisko odpadów niebezpiecznych. Substancje łatwopalne i takie, które w kontakcie z powietrzem mogą tworzyć związki wybuchowe, są składowane w plastikowych i metalowych opakowaniach. Wiele z nich jest w fatalnym stanie. Zgromadzono tam pojemniki mieszczące łącznie od 16 do nawet 20 tysięcy litrów.

W ubiegłym roku informowaliśmy, że władze gminy zabiegają o pomoc w usunięciu problemu. Szacowany koszt utylizacji chemikaliów to koszt około 200 milionów złotych. Samorząd nie był w stanie wygospodarować takiej kwoty i apelował do władz centralnych o działanie w trybie "zarządzania kryzysowego".

Sprawa jest pilna, bo rzece Czarnej, która przez Kanał Żerański wpada do Jeziora Zegrzyńskiego, grozi ekologiczna katastrofa. Wraz z deszczówką mogą przedostawać się do niej niebezpieczne chemikalia składowane na działce w Wołominie. Poważne ryzyko skażenia środowiska pojawiło się latem 2024 roku, gdy po burzy i gwałtownych opadach doszło do rozszczelnienia kanału deszczowego, odprowadzającego wody opadowe z terenu niebezpiecznego składowiska.

Szukają firmy wywożącej niebezpieczne odpady

"Po wielu latach starań w końcu władze województwa ogłosiły przetarg na utylizację odpadów niebezpiecznych przy ulicy Łukasiewicza" - poinformował w mediach społecznościowych Adam Lubiak, były starosta wołomiński i obecny radny powiatu wołomińskiego.

Jak podkreślił, to ogromny krok w stronę poprawy bezpieczeństwa i ochrony środowiska na terenie gminy. "Problem odpadów był wielokrotnie zgłaszany przez mieszkańców i samorządowców - dziś mamy realną szansę na jego rozwiązanie" - dodał.

Postępowanie przetargowe zostało ogłoszone w czwartek, 11 września przez samorząd województwa mazowieckiego. W opisie zamówienia czytamy, że wykonawca będzie odpowiedzialny za usunięcie odpadów niebezpiecznych oraz innych niż niebezpieczne, a także poddanie ich procesowi odzysku bądź unieszkodliwienia.

Termin składania ofert upływa 17 września.

Problematyczne składowisko

O składowanych chemikaliach zrobiło się głośno pod koniec lipca 2023 roku za sprawą konferencji posła Koalicji Obywatelskiej Jana Grabca zakłóconej przez byłego wiceministra klimatu i środowiska Jacka Ozdobę. Przedstawicielowi rządu towarzyszył ówczesny starosta wołomiński z PiS Adam Lubiak. Grabiec zwracał uwagę, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nic nie robi ze składowiskiem. Ozdoba w kontrze odpowiadał, że pozwolenie na składowanie odpadów wydał w 2015 roku starosta z Koalicji Obywatelskiej, a pomoc gminie Wołomin w rozwiązaniu problemu leży w gestii marszałka województwa.

Krótko po awanturze z Janem Grabcem, Jacek Ozdoba, obecnie europoseł, spotkał się z burmistrzynią Wołomina Elżbietą Radwan i sekretarzem gminy Wołomin Małgorzatą Izdebską. - Minister przyznał wtedy, że widzi problem i że temat jest kryzysowy - przekazała nam rok temu burmistrzyni. Konkretnych rozwiązań ówczesny wiceminister jednak nie zaproponował.

W 2024 roku, gdy stery w resorcie klimatu obejmowała już Paulina Hennig-Kloska z Trzeciej Drogi, zwołano rozmowy w sprawie składowiska. Odbywały się też spotkania z przedstawicielami wojewody mazowieckiego, urzędu marszałkowskiego, policji, straży pożarnej oraz WIOŚ. Efektem było polecenie służbom stałej kontroli składowiska.

Sprawie przyglądała się także prokuratura.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: