Szef rosyjskiego Sztabu Generalnego Walerij Gierasimow będzie dowodził połączoną grupą wojsk w "specjalnej operacji wojskowej przeciwko Ukrainie" - jak rosyjską inwazję nazywają tamtejsze władze. Informację o nominacji przekazał rosyjski resort obrony. Dotąd stanowisko to zajmował generał Siergiej Surowikin. Według brytyjskiego ministerstwa obrony wyznaczenie Gierasimowa na dowódcę "specjalnej operacji" jest wskaźnikiem powagi sytuacji i potwierdzeniem tego, że założone cele nie są osiągane.
Podwyższenie szczebla dowodzenia "specjalną operacją wojskową" jest związane z "rozszerzeniem skali zadań" i "koniecznością organizacji ściślejszej współpracy rodzajów wojsk" - podał w komunikacie rosyjski resort obrony. Generał Surowikin, który wcześniej zajmował to stanowisko, będzie jednym z zastępców Gierasimowa.
Powrót do sytuacji z początku inwazji
Generał Walerij Gierasimow jest szefem Sztabu Generalnego sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej i pierwszym zastępcą ministra obrony Siergieja Szojgu. Oznacza to, że odpowiada za całe siły zbrojne, nie tylko za kierunek ukraiński. Obciążenie go także zadaniem dowodzenia połączonymi wojskami rosyjskimi w Ukrainie jest wbrew zasadom sztuki wojennej i stanowi powrót do sytuacji z początku inwazji. Więcej o takim podziale obowiązków mówili polscy generałowie w tekście tvn24.pl.
W 2012 roku Gierasimow obejmował funkcję szefa sztabu jako jeden z głównych w Rosji specjalistów od obrony przeciwrakietowej. Jego kandydaturę wysunął wtedy Szojgu, który - według mediów - chciał widzieć na tym stanowisku generała z doświadczeniem bojowym. Gierasimow w latach 1998-2006 - czyli między innymi podczas drugiej wojny w Czeczenii - zajmował różne stanowiska dowódcze w strukturach Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, był między innymi szefem sztabu stacjonującej tam 58. Armii.
"Doktryna Gierasimowa"
Gierasimow jest absolwentem Wyższej Szkoły Dowódczej Wojsk Pancernych w Kazaniu (1977), Akademii Wojsk Pancernych (1987) i Akademii Sztabu Generalnego (1997). Karierę rozpoczął od służby w Północnej Grupie Wojsk w Polsce, gdzie doszedł do stanowiska dowódcy batalionu czołgów. Następnie służył w Nadbałtyckim Okręgu Wojskowym. Od 1993 roku dowodził 144. Dywizją Zmechanizowaną w Tallinie, która w 1994 roku została przeniesiona do obwodu smoleńskiego. Od 1997 roku był pierwszym zastępca dowódcy Moskiewskiego Okręgu Wojskowego.
Gierasimow w 2012 roku przekonywał, iż elementy amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej w Polsce i Rumunii zagrożą potencjałowi strategicznych sił jądrowych Rosji. W 2013 roku rozgłos zyskało jego wystąpienie na konferencji w Akademii Nauk Wojskowych poświęcone roli niewojskowych metod prowadzenia wojny, w tym metod informacyjnych i gospodarczych, działań asymetrycznych i niebezpośrednich oraz operacji sił specjalnych. Na Zachodzie nazwano te tezy - faktycznie dotyczące wojny hybrydowej - "doktryną Gierasimowa".
Zmiany w czasie tarć dotyczących przyszłości działań wojennych
Zmiany w dowodzeniu inwazją na Ukrainę następują w czasie, gdy - w ocenie komentatorów zachodnich - w resorcie obrony Rosji trwają tarcia dotyczące przyszłości działań wojennych. Ich wynikiem były częste rotacje dowódców kierujących działaniami bojowymi. Uważa się także, że resort obrony Rosji jest skonfliktowany ze skrzydłem twardogłowych zwolenników wojny z Ukrainą. W tej walce o wpływy ścierają się z resortem obrony: Jewgienij Prigożyn, założyciel formacji najemniczej zwanej Grupą Wagnera oraz przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow.
Jedną z tych zmian kadrowych była zmiana dowódcy Zachodniej Grupy Wojsk Rosji (ZGW) na Ukrainie - został nim gen. Jewgienij Nikiforow, łączony z Grupą Wagnera. Według ukraińskiego wywiadu wojskowego Nikiforow należy do sojuszu tworzonego przez Surowikina i Prigożyna. Z kolei nowym szefem sztabu Wojsk Lądowych (najliczniejszego spośród rodzajów wojsk Rosji) został niedawno gen. Aleksander Łapin, ostro krytykowany przez Prigożyna i Kadyrowa.
Profesor Mark Galeotti, autor książek na temat Rosji i analityk rosyjskiej polityki, stwierdził w komentarzu na Twitterze, że decyzja Putina o mianowaniu szefa Sztabu Generalnego Gierasimowa dowódcą generalnym operacji w Ukrainie "jest znacząca", a dla generała Surowikowa usunięcie z tej funkcji może być traktowane jako degradacja. Nawet jednak dla Gierasimowa nowa funkcja może okazać się "zatrutym kielichem", ponieważ teraz to na nim będzie spoczywała presja za ewentualne porażki na froncie, a - jak przypuszcza Galeotti - "Putin może mieć znów nierealistyczne oczekiwania".
Według brytyjskiego ministerstwa obrony to znacząca zmiana w podejściu Władimira Putina do zarządzania wojną. "Wyznaczenie szefa sztabu generalnego na dowódcę teatru wojennego jest wskaźnikiem rosnącej powagi sytuacji, z którą mierzy się Rosja, a także wyraźnym potwierdzeniem, że prowadzona kampania nie osiąga strategicznych celów Rosji. Posunięcie to zostanie prawdopodobnie przyjęte z ogromnym niezadowoleniem przez znaczną część rosyjskiego środowiska ultranacjonalistów i blogerów wojskowych, którzy coraz częściej obwiniają Gierasimowa za słabe prowadzenie wojny. Z kolei Surowikin jest powszechnie chwalony przez tę społeczność za swoje bardziej realistyczne podejście. Jako zastępca dowódcy, jego autorytet i wpływy prawie na pewno bardzo ograniczone" - ocenia resort.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Murat Kula/Anadolu Agency/Getty Images