Atak na amerykańską bazę w Jordanii. Jak odpowiedzą USA? 

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Stany Zjednoczone zapowiedziały zdecydowaną odpowiedź na atak na amerykańską bazę w Jordanii, w którym zginęło trzech żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych. Co to może oznaczać? Stacja BBC przedstawia możliwe scenariusze amerykańskiej odpowiedzi.

W niedzielę doszło do ataku drona na amerykańską bazę Tower 22 w Jordanii, w pobliżu granicy z Syrią. Zginęło w nim trzech żołnierzy USA, a kilkudziesięciu członków personelu wojskowego zostało rannych. Biały Dom przekazał, że za atakiem stały "radykalne grupy bojowników wspierane przez Iran, działające w Syrii i Iraku".

W poniedziałek sekretarz stanu Antony Blinken zapowiedział, że odpowiedź USA na ten atak będzie "zdecydowana", "mocna", "wielopoziomowa, podejmowana w fazach i długotrwała". Co to może oznaczać w rzeczywistości? Stacja BBC opisała trzy możliwości odpowiedzi na atak, jakie ma Waszyngton.

ZOBACZ TEŻ: Zginęli Amerykanie. Dlaczego w bazie nie zauważono wrogiego drona

1. Uderzenie na proirańskie bojówki

Według BBC to najbardziej oczywisty wybór i w przeszłości był już wielokrotnie stosowany. W Iraku i Syrii znajduje się wiele baz, magazynów broni i ośrodków szkoleniowych, które należą do lokalnych bojówek wspieranych przez Iran. Formacje te są szkolone, wyposażane i finansowane przez będący częścią irańskich sił zbrojnych Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, podlegający bezpośrednio najwyższemu przywódcy Ajatollahowi Ali Chameneiemu.

Stany Zjednoczone mają wiedzę na temat ich lokalizacji i gdyby podjęto decyzję o uderzeniu, to z łatwością przeprowadzono by precyzyjne ataki rakietowe na te bazy oraz ich dowódców - twierdzi stacja.

2. Uderzenie na Iran

Odpowiedzią USA mogłoby być także wykonanie uderzeń na terytorium Iranu. "Jest bardzo mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe do wyobrażenia, że odpowiedź USA obejmowałaby ataki na cele na irańskim terytorium" - stwierdza BBC.

Stacja podkreśla jednak, że ataki takie doprowadziłyby do ogromnej eskalacji konfliktu, w związku z czym Waszyngton nie podjąłby jej bez większej rozwagi. Ani Waszyngton, ani Teheran nie chcą bowiem wdawać się w konflikt na pełną skalę.

Iran mógłby w przypadku jego wybuchu podjąć m.in. próbę zamknięcia cieśniny Ormuz, która jest kluczowa dla światowej gospodarki i przepływa przez nią 20 proc. globalnych transportów ropy i gazu. "Miałoby to druzgocący wpływ na światowe gospodarki, podnosząc ceny i niemal na pewno niszcząc szanse prezydenta Bidena na reelekcję w listopadzie" - ocenia BBC.

Zdaniem stacji, pewną alternatywą dla tej możliwości byłoby też przeprowadzenie ataków na wysokich rangą irańskich dowódców przebywających na terytorium Syrii lub Iraku. Do takiego ataku doszło w 2020 roku, gdy zabity amerykańską rakietą został w Bagdadzie Kasem Sulejmani, dowódca sił Al Kuds, jednostki specjalnej w strukturach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, odpowiedzialnej za operacje zagraniczne. "Jednak to także oznaczałoby eskalację i mogłoby wywołać niebezpieczną odpowiedź Teheranu" - podkreśla stacja.

3. Brak odpowiedzi

Stany Zjednoczone mogłyby także nie podejmować żadnych zdecydowanych działań w odpowiedzi na atak na bazę w Jordanii. Według BBC w kręgach amerykańskiej władzy pojawiają się głosy, że biorąc pod uwagę obecne napięcia na Bliskim Wschodzie oraz to, że w USA trwa rok wyborczy, byłoby nieodpowiedzialnym, gdyby Amerykanie uderzyli przeciwko Iranowi.

"CENTCOM, część Departamentu Obrony odpowiedzialna za Bliski Wschód, i tak jest już zajęta zwalczaniem ataków Huti na statki na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej" - odnotowuje stacja. Poza tym także sojusznikom Amerykanów w regionie nie byłoby na rękę, gdyby konflikt na Bliskim Wschodzie jeszcze się rozprzestrzenił.

Pogląd o nieodpowiadaniu na atak na amerykańską bazę najpewniej nie uzyska jednak szerszego poparcia - twierdzi BBC. Przeważać mają głosy, że "dotychczasowa amerykańska polityka odstraszania zawiodła, a niechęć Waszyngtonu do zdecydowanego uderzenia w tych, którzy atakują amerykańskie bazy, tylko zachęcała do nasilania ataków".

ZOBACZ TEŻ: Atak dronów w Jordanii. Co wiadomo o miejscu, w którym zginęli amerykańscy żołnierze

Baza Tower 22

W znajdującej się w północno-wschodniej części Jordanii bazie Tower 22 stacjonuje około 350 Amerykanów. Placówka ta służy jako węzeł logistyczny i zaopatrzeniowy dla pobliskiej bazy Al-Tanf w południowo-wschodniej Syrii, gdzie wojska amerykańskie działają, aby powstrzymać odrodzenie się organizacji terrorystycznej znanej jako Państwo Islamskie.

Od połowy października wojska amerykańskie były atakowane ponad 150 razy w Iraku, Syrii, Jordanii i na Morzu Czerwonym. Atak na Tower 22 był jednak pierwszym w tym czasie przypadkiem śmierci amerykańskich żołnierzy w wyniku ostrzału wroga na Bliskim Wschodzie.

ZOBACZ TEŻ: Bazy USA na Bliskim Wschodzie pod ostrzałem. Około 150 ataków w niespełna cztery miesiące

Autorka/Autor:pb//mm

Źródło: BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Dvidshub