Meksykańska armia nie radzi sobie z narkotykową wojną pomiędzy czterema kartelami o kontrolę nad wschodnim Meksykiem. W Veracruz znaleziono zwłoki 10 nowych ofiar walk. Niektóre miały ślady okrutnych tortur, inne były poćwiartowane.
Nieopodal międzynarodowego portu lotniczego "Heriberto Jara Corona" nad zatoką Veracruz w białej furgonetce marki ford porzucono w piątek wieczorem zwłoki siedmiu zamordowanych.
W innej dzielnicy miasta znaleziono na ulicy zwłoki trzech zamordowanych mężczyzn.
Zaledwie w ciągu miesiąca w Veracruz leżącym 400 kilometrów na południowy wschód od stolicy Meksyku zginęło w walkach między kartelami narkotykowymi o kontrolę nad terytorium 96 osób.
Gangi terroryzują ludność
Stan Veracruz nad Zatoką Meksykańską ma kluczowe znaczenie dla gangów należących do karteli narkotykowych: Golfo, Las Zetas, Familia Michoacana i Jalisco Nueva Generacion, jeśli chodzi o organizowanie przemytu narkotyków i nielegalnych imigrantów do Stanów Zjednoczonych.
Meksykański dziennik "Reforma" podsumował w sobotę krwawe skutki wojny między gangami przestępczymi i terroru, jaki sieją wśród ludności: w ciągu pierwszych 9 miesięcy tego roku pochłonęły one 10 022 ofiary. Na 32 meksykańskie stany ponad połowa ofiar przypada na cztery, uważane za najniebezpieczniejsze: Chihuahua, Nuevo Leon, Guerrero i Sinaloa.
Źródło: PAP