Grupa przeciwników władz w Erywaniu wdarła się do siedziby rządu - podała rosyjska agencja RIA Nowosti. Protestujący przebywali w nim kilkanaście minut, po czym go opuścili. Nie ma informacji o tym, by na miejscu doszło do starcia ze służbami bezpieczeństwa.
W poniedziałek w stolicy Armenii trwa protest przeciwników premiera Nikola Paszyniana. W czasie wiecu przed siedzibą rządu grupa demonstrantów wdarła się w pewnej chwili do środka gmachu - przekazała RIA Nowosti. Kilkadziesiąt osób weszło do głównego holu budynku, tam wznosiło przez pewien czas hasła, w których wzywano premiera i jego ministrów do dymisji, a potem - według RIA Nowosti - protestujący wycofali się.
- Kończymy naszą akcję. Naszym celem było pokazanie, że możemy wejść do każdego ministerstwa - powiedział jeden z jej uczestników.
W Armenii protesty przeciwko Paszynianowi trwają od niemal tygodnia, a jego odejścia domaga się również wojsko. Po tym jak w czwartek rozwiązania gabinetu zażądała grupa wojskowych na czele z szefem sztabu generalnego Onikiem Gasparianem, Nikola Paszynian uznał to za próbę zamachu stanu i go zdymisjonował.
W sobotę prezydent Armenii Armen Sarkisjan odmówił jednak podpisania decyzji Paszyniana, uznając, że jest ona niezgodna z konstytucją.
Iskandery w tle konfliktu
Konflikt szefa rządu z armią wybuchł po dymisji wiceszefa sztabu generalnego Tirana Chaczatriana, który skrytykował twierdzenie Paszyniana, że rosyjskie systemy iskander są zawodne. Premier powiedział o tym w wywiadzie dla portalu 1in.am. O iskandery został zapytany w związku z wcześniejszą wypowiedzią byłego prezydenta Serża Sarkisjana, że systemów można było użyć już trzeciego-czwartego dnia po wybuchu wojny z Azerbejdżanem o Górski Karabach.
- Myślę, że (Sarkisjan - red.) powinien mieć odpowiedzi na wiele pytań, a nie zadawać pytania, na które zna odpowiedzi. A może odpowie, dlaczego wystrzelone pociski iskander nie eksplodowały - mówił Pszynian.
Chaczatrian ocenił, że słowa premiera są "niepoważne". Później media w Erywaniu przekazały, że wojskowy został zwolniony.
Według rosyjskiego portalu RBK w czasie wojny o separatystyczny Górski Karabach armia ormiańska dysponowała czterema systemami iskander.
Agencja Panarmenian podała w poniedziałek, że Paszynian ponownie zażądał od prezydenta dymisji szefa sztabu generalnego. Posłowie partii rządzącej zagrozili ze swojej strony, że odmowa podpisania dekretu może stać się pretekstem do rozpoczęcia procedury impeachmentu głowy państwa.
W poniedziałek w Erywaniu odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa pod przewodnictwem Paszyniana. W komunikacie służb prasowych podano, że "tematem spotkania były kwestie związane z bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym". Prezydenta na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa nie było.
Źródło: RIA Nowosti, Panarmenian, RBK, 1in.am, tvn24.pl