Milei zaprzysiężony na prezydenta Argentyny. Mówił o "tytanicznym wyzwaniu"

Źródło:
PAP, Reuters

Javier Milei został w niedzielę zaprzysiężony na prezydenta Argentyny. W swoim pierwszym przemówieniu, jak podała agencja Reuters, stwierdził, że nie ma alternatywy dla "zmian szokowych" w jego kraju i że wyzwanie, które stoi przed Argentyną, jest "tytaniczne".

Javier Milei w przemówieniu otwierającym swoją prezydenturę ocenił, że "szybka i bolesna terapia szokowa jest konieczna, aby uchronić gospodarkę kraju przed grożącą jej hiperinflacją".

- Dziś w Argentynie rozpoczyna się nowa era. Kończymy długą historię dekadencji i upadku – oświadczył Milei na schodach Kongresu po otrzymaniu insygniów władzy prezydenckiej. Ostrzegł, że "nie ma alternatywy dla zmian szokowych".  

Podjęcie trudnych decyzji

Milei mówił również, że jego poprzednicy pozostawili kraj bez pieniędzy i na ścieżce do hiperinflacji. Zapewnił, że podejmie wszystkie niezbędne decyzje, nawet jeśli "będą trudne". Zaznaczył przy tym, że Argentyna stoi przed "tytanicznym wyzwaniem".

- Ustępujący rząd pozostawił nas na drodze do hiperinflacji. Zrobimy, co w naszej mocy, by uniknąć tej katastrofy – obiecał nowy prezydent Argentyny, znany z agresywnej retoryki i radykalnych planów gospodarczych.

CZYTAJ: Argentyna w obliczu zmiany władzy. Gigantyczna inflacja wyzwaniem dla nowego prezydenta

Reuters odnotował, że w przemówieniu nowego prezydenta nie było wielu szczegółów dotyczących planów ratowania pogrążonej w kryzysie gospodarki. Milei oznajmił, że kluczowe kroki obejmą korektę fiskalną w wysokości pięć procent PKB w drodze cięć, które, jego zdaniem, spadną na "państwo, a nie na sektor prywatny".

Milei ostrzegał również, że ​​w krótkim okresie sytuacja gospodarcza w kraju się pogorszy, z powodu "braku pieniędzy".

Agencja Reutera oceniła, że radykalne plany Mileia są ciepło przyjmowane przez inwestorów, którzy mają nadzieję na stabilizację gospodarki. Niosą jednak niebezpieczeństwo wpędzenia jeszcze większej liczby osób w tarapaty finansowe w kraju, w którym czterech na dziesięciu mieszkańców żyje w ubóstwie.

CZYTAJ: Argentyńska masakra piłą mechaniczną

Gospodarka w opłakanym stanie

Prezydent Javier Millei obejmuje przywództwo Argentyny z gospodarką w opłakanym stanie, zadłużoną w Międzynarodowym Funduszu Walutowym na 44 miliardy dolarów.

W październiku roczna inflacja wyniosła w Argentynie 142,7 procent a liczona od stycznia tego roku - 120 procent. Według prognoz argentyńskich banków, na koniec roku osiągnie ona 200 procent, a prognozy Moody’s zapowiadają, że w 2024 roku może wynieść w Argentynie nawet 350 procent.

W kampanii wyborczej Milei zapowiadał likwidację banku centralnego i rezygnację z argentyńskiej waluty, peso, na rzecz amerykańskiego dolara, co miałoby uniemożliwić władzom drukowanie zbyt dużej ilości pieniędzy i pohamować inflację. Dolaryzacja została wypróbowana w takich krajach jak Ekwador czy Zimbabwe, ale nigdy w gospodarce tak dużej jak argentyńska.

Partia Mileia Libertad Avanza jest trzecią siłą polityczną w Kongresie, co znacznie utrudni mu prowadzenie skutecznej polityki.

Autorka/Autor:ads, tas/ft

Źródło: PAP, Reuters