Na kary po 20 lat więzienia skazał sąd drugiej instancji w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, pięciu oskarżonych o zabicie saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Oznacza to zmianę wyroku sądu pierwszej instancji, który w grudniu 2019 roku orzekł wobec całej piątki kary śmierci. Wyroki są prawomocne.
W sprawie zabójstwa w 2018 roku dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego toczą się dwa osobne procesy, jeden w Arabii Saudyjskiej, drugi w Turcji. Nazwiska skazanych w poniedziałek przez sąd drugiej instancji w Rijadzie nie zostały ujawnione. Agencja AP pisze, że wśród nich jest lekarz sądowy, oficerowie wywiadu i ochrony oraz osoby, które pracowały dla biura saudyjskiego następcy tronu Muhammada ibn Salmana. Książę zaprzeczył jednak jakimkolwiek związkom z zabójstwem.
Tego samego dnia zapadły wyroki także na trzech innych oskarżonych w związku z tą sprawą. Jeden został skazany na 10 lat więzienia, dwaj pozostali otrzymali kary po siedem lat pozbawienia wolności, co oznacza potwierdzenie wyroków z pierwszej instancji.
Sąd saudyjski pierwszej instancji skazał pięciu oskarżonych na karę śmierci
Pierwsze wyroki w sprawie zabójstwa saudyjskiego dziennikarza zapadły w grudniu zeszłego roku. Wówczas sąd pierwszej instancji w Rijadzie skazał pięciu oskarżonych na karę śmierci. Trzej pozostali otrzymali kary od 7 do 10 lat więzienia. Saudyjskie śledztwo toczyło się także wobec byłego doradcy saudyjskiego dworu królewskiego Sauda al-Kataniego, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów.
Proces był szeroko krytykowany przez organizacje praw człowieka, według których żaden wyższy rangą saudyjski urzędnik ani nikt podejrzany o zlecenie zabójstwa nie został uznany za winnego. Podważano niezależność saudyjskiego sądu, a sprawozdawczyni ONZ Agnes Callamard nazwała wyrok "farsą".
- Organizatorzy zabójstwa nie tylko są na wolności, ale też ledwo zostali dotknięci przez śledztwo i proces - podkreślała Callamard i zwracała uwagę, że śledztwo przeprowadzone przez ONZ zademonstrowało, iż dowody wskazują na "brutalne zabójstwo z premedytacją, zaplanowane i popełnione" przez saudyjskich urzędników.
Rodzina wybaczyła zabójcom
Jak podaje telewizja Al-Arabija, zgodnie z prawem Arabii Saudyjskiej rodzina ofiary ma prawo do wybaczenia lub ułaskawienia sprawcy, a po upublicznieniu tej decyzji skazanie sądzonego przestępcy na karę śmierci staje się niemożliwe.
Tak stało się w tym przypadku - w czasie tegorocznego ramadanu, świętego dla muzułmanów miesiąca postu, syn Chaszodżdżiego ogłosił, że rodzina wybacza zabójcom. W związku z tym sprawa ponownie trafiła do sądu, który tym razem orzekł łagodniejsze kary.
Oddzielny proces w Turcji. Rijad odmawia wydania podejrzanych
Na początku lipca w Stambule rozpoczął się zaoczny proces dwóch byłych doradców saudyjskiego następcy tronu oraz 18 innych Saudyjczyków w związku z zabójstwem Chaszodżdżiego. Turecka prokuratura chce dożywotniego więzienia dla oskarżonych, którzy opuścili Turcję.
Dwóch byłych doradców księcia, Sauda al-Kataniego i Ahmeda al-Asiriego, oskarżono o "podżeganie do morderstwa z premedytacją z zamiarem dręczenia (...)". 18 pozostałym podsądnym postawiono zarzut "dokonania morderstwa z premedytacją z zamiarem dręczenia".
Arabia Saudyjska odmawia Turcji wydania podejrzanych, uważając, że to saudyjskie sądy są właściwe do sądzenia obywateli tego kraju.
Chaszodżdżi ostatni raz był widziany w tureckim konsulacie w Stambule
Współpracujący z amerykańskim dziennikiem "Washington Post" Chaszodżdżi był krytykiem panujących w Arabii Saudyjskiej stosunków politycznych. W październiku 2018 roku wszedł do tureckiego konsulatu w Stambule w celu odebrania dokumentów potrzebnych mu do zawarcia małżeństwa i od tej pory nikt go więcej nie widział.
Zebrany w ramach międzynarodowego niezależnego dochodzenia materiał dowodowy wskazuje, iż Chaszodżdżiego zamordowali obecni w konsulacie agenci saudyjskich służb specjalnych, którzy następnie wywieźli z Turcji jego pokawałkowane zwłoki.
Władze Arabii Saudyjskiej konsekwentnie twierdzą, że nie miały nic wspólnego z tą zbrodnią.
Źródło: PAP, Reuters