Prezydent USA Joe Biden odwiedzi Arabię Saudyjską w przyszłym tygodniu i spotka się z księciem koronnym Muhammadem ibn Salmanem w ramach rozmów z delegacją saudyjską w trakcie spotkania Rady Współpracy Zatoki Perskiej w Dżuddzie - poinformował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Wizyta ta postrzegana jest w Waszyngtonie jako zwrot w dotychczasowej polityce Bidena wobec saudyjskiej monarchii.
Prezydent USA Joe Biden "będzie uczestniczył w dwustronnym spotkaniu z królem Salmanem i jego zespołem, a książę koronny jest częścią tego zespołu" - przekazał w czwartek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Ma to być jedyne zaplanowane obecnie spotkanie między księciem a Bidenem podczas wizyty prezydenta USA w Arabii Saudyjskiej.
Zmiana w polityce Bidena
Wizyta ta postrzegana jest w Waszyngtonie jako zwrot w dotychczasowej polityce Bidena wobec saudyjskiej monarchii, którą w kampanii wyborczej obecny prezydent Stanów Zjednoczonych nazwał pariasem, między innymi za zlecenie przez Muhammada ibn Salmana zamordowania krytycznego wobec władz w Rijadzie dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Zapowiadane rozmowy i "reset" w stosunkach USA z Rijadem są krytykowane przez obrońców praw człowieka, a także między innymi rodziny ofiar zamachu z 11 września 2001 roku.
Agencja AFP zwraca uwagę, że spotkanie to jest jednak nieodzowne, bowiem rosnące ceny energii związane z wojną na Ukrainie i napięcia regionalne związane z programami balistycznymi i nuklearnymi Iranu zmieniły ostatnio sytuację, a 36-letni książę koronny ponownie stał się kluczowym graczem na Bliskim Wschodzie.
Przed wizytą w Arabii Saudyjskiej Biden odwiedzi Izrael, gdzie według zapowiedzi Białego Domu ma omówić sprawy związane z "bezpieczeństwem, dobrobytem i zwiększającą się integracją Izraela z szerszym regionem". Prezydent USA odwiedzi też Zachodni Brzeg, gdzie ma ponownie podkreślić swoje poparcie dla rozwiązania konfliktu bliskowschodniego w oparciu o dwa państwa.
Do pierwszej wizyty Bidena na Bliskim Wschodzie dojdzie w dniach 13-16 lipca.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Alexei Nikolsky/PAP/EPA