Arabia Saudyjska zwróciła się we wtorek do sądu na nowojorskim Manhattanie z wnioskiem o oddalenie 25 pozwów, zarzucających jej pomocnictwo w planowaniu zamachów z 11 września 2001 roku i domagających się wypłacenia odszkodowań dla ofiar.
Jak wskazuje wniosek, pozywający nie byli w stanie udowodnić odpowiedzialności Arabii Saudyjskiej lub jakiegokolwiek powiązanego z nią stowarzyszenia za zamachy. Dodaje, że działania wymiaru sprawiedliwości nie mogą naruszać suwerenności państwowej.
Władze saudyjskie konsekwentnie odrzucały zarzuty o przyczynienie się do porwania przez Al-Kaidę czterech samolotów, z których dwa zburzyły bliźniacze wieżowce nowojorskiego World Trade Center, trzeci uderzył w Pentagon, a kolejny rozbił się na polu w Pensylwanii. Spowodowało to śmierć łącznie blisko 3 tys. ludzi.
Opiewających na miliardy dolarów odszkodowań domagają się od Arabii Saudyjskiej rodziny 2,5 tys. spośród zabitych, ponad 20 tys. ludzi, którzy odnieśli obrażenia oraz różne firmy, w tym ubezpieczeniowe.
JASTA i wznowienie rozpatrywania pozwów rodzin ofiar 11 września
We wrześniu 2015 roku nadzorujący postępowanie sędzia George Daniels oddalił roszczenia rodzin ofiar. Jednak we wrześniu ubiegłego roku Kongres USA obalił weto ówczesnego prezydenta Baracka Obamy i uchwalił ustawę o wymierzeniu sprawiedliwości sponsorom terroryzmu (JASTA), co pozwoliło na wznowienie rozpatrywania pozwów.
W swoim wniosku do sądu Arabia Saudyjska przyznała, że JASTA wyeliminowała część elementów jej prawnej obrony. Jak jednocześnie zaznaczyła, pozywający wciąż nie są w stanie udowodnić, by jakikolwiek przedstawiciel, funkcjonariusz bądź agent saudyjskich władz uczestniczył w planowaniu lub dokonywaniu zamachów.
15 spośród 19 porywaczy czterech samolotów pochodziło z Arabii Saudyjskiej. Prowadząca dochodzenie w sprawie zamachów komisja rządu USA nie znalazła dowodów na bezpośrednie finansowanie Al-Kaidy przez saudyjskie władze, ale pozostawiła otwartą kwestię, czy ich przedstawiciele mogli to czynić indywidualnie.
Autor: arw//plw / Źródło: PAP