Antyromska histeria? Błędy policji wzbudzają obawy w Irlandii


Sprawa tajemniczej blond dziewczynki odebranej w Grecji romskiej rodzinie wywołała falę podejrzeń wobec Romów w całej Europie. Na greckiej wyspie Lesbos zatrzymano parę Romów, która nie potrafiła wyjaśnić, skąd mają dwumiesięcznego chłopczyka. Tymczasem w Irlandii władze zwróciły dziecko romskiej rodzinie, ponieważ badania DNA potwierdziły, że jest ich. I nie był to pierwszy taki przypadek na wyspie.

Europejczycy i europejskie władze zaczęły pilnie przyglądać się dzieciom w romskich rodzinach po wybuchu afery z kilkuletnią dziewczynką, którą greckie władze nazwały tymczasowo Marią. Dziecko odebrano rodzinie Romów, ponieważ nie potrafią przekonująco wyjaśnić, jak trafiło pod ich opiekę. Nie jest na pewno ich dzieckiem biologicznym.

W związku z tym wydarzeniem w Europie trwa przeszukiwanie baz danych ze zgłoszeniami o zaginionych dzieciach i porównywane z nimi DNA dziewczynki. Dotychczas bez efektu.

Dziecko niewiadomego pochodzenia

Tymczasem na greckiej wyspie Lesbos kolejna romska rodzina nie potrafi wyjaśnić, skąd ma dziecko. Parze zarzucono porwanie trzymiesięcznego chłopca. Romowie zgłosili się z nim do szpitala, ale wzbudzili podejrzenia personelu, bowiem nie mieli żadnych dokumentów potwierdzających tożsamość i pochodzenia dziecka.

Miejscowa policja wstępnie zatrzymała trzy osoby, które zajmowały się chłopczykiem: 19-letnią kobietę i jej 21-letniego partnera oraz jego 55-letnią matkę. Zatrzymani przyznali, iż dziecko nie jest ich. Miała im go dać w Atenach anonimowa kobieta, która sama miała mieć piątkę dzieci i nie mogła ich utrzymać.

Zarządzono pobranie próbki DNA od chłopczyka i porównanie go z policyjnymi bazami danych.

Nieuzasadnione podejrzenia

Atmosfera podejrzliwości wokół romskich rodzin z dziećmi "nie pasującymi" do nich z wyglądu zapanowała również w innych częściach Europy. W Irlandii w poniedziałek rodzicom odebrano siedmioletnią dziewczynkę, ponieważ sąsiedzi poddawali w wątpliwość, czy blondwłose i niebieskookie dziecko jest ich.

Romowie twierdzili, że to ich córka i pokazali metrykę urodzenia, jednak policja zakwestionowała dokument i zabrała dziewczynkę. Po spędzeniu dwóch dni w domu opieki dziecko wróciło do rodziców, bowiem zarządzone badania DNA potwierdziły to, co utrzymywali oni od początku. Siedmiolatka jest ich biologiczną córką.

Do podobnego incydentu doszło w Irlandii we wtorek. Na noc romskiej rodzinie odebrano dwuletniego chłopczyka, który ostatecznie po zbadaniu sprawy został zwrócony.

Irlandzkie media piszą już z obawą o możliwość wybuchu "histerii" odnośnie Romów i ich dzieci. W historii Europy wielokrotnie przedstawiciele narodowości romskiej byli oskarżani o porywanie dzieci w celu rzekomego szkolenia ich do złodziejstwa i żebrania.

Minister sprawiedliwości Irlandii Alan Shatter powiedział w środę w parlamencie, że zwrócił się do policji o wyjaśnienia w obu sprawach. Bronił prawa policji do zabierania dzieci z niebezpiecznych rodzin, zastrzegł jednak, że "żadna grupa ani mniejszość nie może być traktowana inaczej na podstawie bezpodstawnych podejrzeń".

Autor: mk\mtom / Źródło: Sky News, USA Today, tvn24.pl

Raporty: