W Nowym Jorku drugi raz w ciągu roku wydarzyła się rzecz niesłychana. W ciągu tygodnia nie zanotowano żadnego morderstwa. W mieście, które dwie dekady temu miało złą sławę jednego z najbardziej niebezpiecznych w USA, takie wydarzenie policjanci określają "anomalią".
Jak pisze gazeta "New York Post", "Kostucha wzięła sobie wolne" w minionym tygodniu. Według biura burmistrza Nowego Jorku, w całym mieście nie zanotowano ani jednego morderstwa.
Takie wydarzenie jest rzeczą niezwykle rzadką. Ostatni raz coś takiego stało się w styczniu tego roku, kiedy miasto nawiedziły wyjątkowe mrozy. Wcześniej takiego zdarzenia nie odnotowano od wielu lat. - To są anomalie. Nie mam co do tego wątpliwości - powiedział gazecie anonimowy policjant.
Pozytywne trendy
Ogólnie cały 2013 rok ma szansę stać się najbezpieczniejszym w Nowym Jorku od czasu prowadzenia dokładnych statystyk. Do tej pory zamordowano 256 osób, co w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego oznacza spadek o 26 procent, z poziomu 346 ofiar. W całym 2012 roku w Nowym Jorku zamordowano 419 osób.
Spadła również liczba samych strzelanin. Odpowiednio w tym roku było ich 879, podczas gdy w tym samym okresie roku 2012 było ich już 1145.
Skala morderstw i przestępstw z użyciem broni palnej jest w Nowym Jorku pilnie śledzona od lat 80-tych, kiedy miasto pogrążyło się w niespotykanej fali przestępczości. Zwłaszcza w biedniejszych dzielnicach metropolii codziennie ginęło wiele osób. Dopiero w latach 90-tych, zwłaszcza podczas okresu urzędowania burmistrza Rudolpha Giulianiego, zaradzono trudnej sytuacji przez zwiększenie liczby policjantów, nadanie im szerszych praw i przyjęciu polityki "zero tolerancji". Obecnie co roku obserwuje się spadek przestępczości w takich kategoriach jak morderstwa, strzelaniny czy napady.
Autor: mk//gak / Źródło: New York Post
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Julius Schorzman