Mają szacunek ulicy i zaufanie ludzi władzy. Wojskowi - zdaniem większości specjalistów, to od ich decyzji zależą losy masowych protestów w Egipcie i prezydenta Hosniego Mubaraka. Ale czym naprawdę jest najliczniejsza w świecie arabskim armia?
Polacy pamiętają egipskich żołnierzy z misji pokojowych ONZ, jakie zostały wysłane do tego kraju w latach 70. Wówczas pod bronią służyło tam 400-500 tys. ludzi.
Pili wodę z czołgów
- No tylko, że ten duch bojowy… Nie tak, jak żołnierz z Polski, że miał tą charyzmę - walki o niepodległość, zawsze prężny – tam tego nie było - wspomina kpt Stanisław Klatt, który był w Egipcie w 1978 roku. - Co to za żołnierz - kiedy czołg jechał, miał chłodzenie, to jechał, kiedy zaczął skwar z nieba walić, to wypijali wodę. Sprzęt był do niczego.
Podobne historie wspomina st. chor. sztab. Marek Cembrzyński, uczestnik misji ONZ w Egipcie w latach 70: - Na pozdrowienie po arabsku wpuszczali bez przepustki do strefy buforowej. Jeżeli już się ktoś zawziął, to dostawał parę papierosów, czy paczkę papierosów i też nie było problemu.
Jak dodaje była to armia, jak z dawnych wieków - żołnierz bardziej bał się swojego kaprala, niż nieprzyjaciela.
Pieniądze z USA
Tomasz Wróbel, publicysta "Polski Zbrojnej", opowiada, że przełom nadszedł w 1978 po podpisaniu porozumienia Camp David (prezydent Egiptu Anwar Sadat i premier Izraela Menachem Begin wynegocjowali podstawy przyszłego układu pokojowego pomiędzy ich państwami oraz na Bliskim Wschodzie w ogóle). W zamian za układ pokojowy z Izraelem Egipcjanie otrzymali dużą pomoc wojskową.
– Szacuje się, że przez około 30 lat dostali 36 mld dolarów. Na pewno jest to największa armia świata arabskiego i jedna z najnowocześniejszych - podkreśla, ale zaraz dodaje, że duch egipskiego żołnierza niewiele się zmienił: - Zresztą Egipcjanie często sami nie chcą też najnowocześniejszych technologicznych rozwiązań, ponieważ mają problem z jakością zwykłego żołnierza.
Co dalej?
W jego ocenie władzę w Egipcie przejmą wojskowi, tak jak działo się to już wielokrotnie w historii Egiptu – już od starożytności.
- Ja myślę, że jednak z ludem pójdą. Oni się utożsamiają ze zwykłymi ludźmi, bo oni są zwykłymi ludźmi – dodaje Cembrzyński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24