Władimir Putin pokazuje światu, że tylko on rządzi Rosją i tylko na jego warunkach wszystko w Rosji i wokół Rosji się będzie odbywać - mówiła doktor Małgorzata Bonikowska, prezes ośrodka THINKTANK i Centrum Stosunków Międzynarodowych, komentując śmierć Aleksieja Nawalnego. Dodała, że kiedy Nawalny przed laty wrócił do Rosji "wszyscy się zastanawialiśmy, co dalej będzie, jak długo to potrwa". - Bo przecież w Rosji, w tym systemie, wiadomo jest, że ten, kto podniesie rękę na przywódcę, może albo wygrać, albo zginąć - powiedziała.
Komentując informację o śmierci rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, doktor Małgorzata Bonikowska - prezeska ośrodka THINKTANK i Centrum Stosunków Międzynarodowych, członek TEAM EUROPE - mówiła na antenie TVN24, że to "bardzo zły sygnał, ale bardzo jasny sygnał".
- Putin pokazuje światu, że tylko on rządzi Rosją i tylko na jego warunkach wszystko w Rosji i wokół Rosji się będzie odbywać. Że on panuje nad sytuacją i już takie osoby jak Nawalny nie są do niczego potrzebne - powiedziała.
- Notabene od samego początku jak Nawalny wrócił, wszyscy się zastanawialiśmy, co dalej będzie, jak długo to potrwa. Bo przecież w Rosji, w tym systemie, wiadomo jest, że ten, kto podniesie rękę na przywódcę, może albo wygrać, albo zginąć - dodała ekspertka.
CZYTAJ TAKŻE: "To nie jest śmierć, to jest morderstwo"
Lider antyputinowskiej opozycji od ponad trzech lat przebywał w kolonii karnej. Został aresztowany w styczniu 2021 roku na lotnisku w Moskwie, gdy wrócił z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia.
"Dla Zachodu to jest sygnał"
Według Bonikowskiej, "Putin wygrał nie tylko tę rozgrywkę, ale wygrał też kontrolę władzy na Kremlu". Wspominała, że w Rosji pojawiały się w pewnym momencie wojny w Ukrainie postulaty zmiany kursu politycznego, a nawet lidera.
- No ale teraz jest wszystko, przepraszam za kolokwializm, pozamiatane. Widać, że Putin twardo trzyma władzę i myślę, że dla Zachodu to jest sygnał: uważajcie, w ogóle nie macie nic do powiedzenia, ja kontroluję Rosję i wszystko się odbędzie dalej na moich warunkach - mówiła gościni TVN24.
Ekspertka: w warstwie informacyjnej my jesteśmy w stanie wojny
Pytana, jak Zachód może odpowiedzieć na śmierć Nawalnego, Bonikowska oceniła, że "słowa w ogóle nie mają znaczenia dla Putina". - Liczą się tylko czyny i liczy się tylko siła - powiedziała. - W związku z tym jasne jest, co należy zrobić. Putin wszedł w jakąś drugą fazę wojny w Ukrainie, w której rosyjska armia odzyskała nieco wigoru i przeorientowała się, przeformułowała się, prowadzi działania zmierzające do wygrania tej wojny. Na to Zachód nie może pozwolić, to jest absolutnie jasne - wyjaśniała Bonikowska.
Jej zdaniem "jeżeli Putin dał taki sygnał, to Zachód musi wysłać inny sygnał". - Jeszcze twardsze stanowisko, jeszcze bardziej zjednoczony front i przede wszystkim naprawdę bardzo mocne wsparcie Ukraińców, bo póki co wojna się dzieje na Ukrainie, ta konwencjonalna - podkreślała.
Natomiast - mówiła Bonikowska - "w warstwie informacyjnej czy cyberzagrożenia my jesteśmy w stanie wojny i po prostu musimy się z tym pogodzić mentalnie".
- Ten Nawalny, ten sygnał, to też jest wojna informacyjna, to też jest pokazanie: uwaga, my jesteśmy silni, w ogóle nie boimy się was. Mamy w nosie to, co wy na ten temat myślicie, co myślicie o tym, czy my przestrzegamy czy nie przestrzegamy praw człowieka, jak my traktujemy opozycję, w ogóle to nie ma żadnego znaczenia - dodała.
Źródło: TVN24