Symboliczna ceremonia ślubna dwóch kobiet na dachu biura burmistrza. "Nie przestaniemy walczyć"

Źródło:
Reuters

W Tiranie, na dachu budynku, w którym mieści się biuro burmistrza stolicy Albanii, odbyła się symboliczna ceremonia ślubna. Alba Ahmetaj i Edlira Mara chciały zwrócić w ten sposób uwagę na dyskryminację osób LGBTQ+ w Albanii.

Jak podaje agencja Reutera, w niedzielę, na dachu gmachu, w którym mieszczą się biura burmistrza Tirany, stolicy Albanii, dwie kobiety - Alba Ahmetaj i Edlira Mara wzięły nieoficjalny ślub, który był symbolicznym gestem, mającym pomóc w zwróceniu uwagi na prawa osób LGBTQ+. Osoby tej samej płci nie mogą zawierać w Albanii małżeństw, nie mogą również wchodzić w zatwierdzane przez państwo związki partnerskie. Para postanowiła w niedzielę wykonać symboliczny gest. - Nasze społeczeństwo jest bardzo patriarchalne i homofobiczne - mówiła Ahmetaj przed ceremonią. - To jest kwestia, która dotyczy tylko nas, dlaczego społeczeństwo miałoby się tu wtrącać? - dodała. ZOBACZ TEŻ: Kościół Anglii rozpoczął udzielanie błogosławieństw parom jednopłciowym

Symboliczna ceremonia ślubna pary jednopłciowej w Albanii

Podczas ceremonii kilkudziesięciu gości rzucało białe płatki róż pod nogi pary, która powiedziała sobie "tak" na tle widzianej z góry historycznej części Tirany. Po uroczystości, która została poprowadzona przez dwójkę brytyjskich pastorów, para pocałowała się i przytuliła swoje córki, które wspólnie wychowują kobiety.

W tym samym czasie policja strzegła wejścia do budynku, na którym odbywała się ceremonia. Obawiano się bowiem protestów - gdy dzień wcześniej ogłoszono w mediach społecznościowych zamiar jej przeprowadzenia, na parę wylała się fala hejtu.

Jak podaje agencja Reutera, w zeszłym roku został opublikowany raport Unii Europejskiej, z którego wynika, że 40 proc. albańskiej społeczności LGBTQ+ doświadczyło dyskryminacji. Tylko jedna piąta z tych przypadków została jednak zgłoszona na policję. Odczuły to również Alba Ahmetaj i Edlira Mara. 10 lutego siedziały z dziećmi w kawiarni w Tiranie, gdy Edlira dostała wiadomość na Facebooku, że zostanie zastrzelona, jeżeli ponownie pojawi się w tym miejscu. - Bałam się iść tą drogą przez wiele dni. Niebezpieczeństwo w mojej głowie jest wciąż obecne - powiedziała Mara cytowana przez Reutera. Kobiety, które w niedzielę wzięły symboliczny ślub, wystąpiły do sądu o uznanie ich za współrodziców swoich córek. Jeśli to się nie uda, planują skierować sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Nie przestaniemy walczyć" - zapowiedziała Mara, biologiczna matka dzieci. "Nasze córki zasługują na to, by mieć nas obie w oficjalnych dokumentach". ZOBACZ TEŻ: Nepal. Pierwszy w kraju ślub osób tej samej płci

Autorka/Autor:jjk//am

Źródło: Reuters