Nowa faza konfliktu w Albanii


Konflikt polityczny w Albanii wszedł w nową fazę. W czwartek prezydent Ilir Meta ogłosił nowy termin wyborów lokalnych: 13 października. Tymczasem premier Edi Rama i socjaliści wyznaczyli je na najbliższą niedzielę, zgodnie z pierwotnym terminem.

Prezydent Meta uzasadnił swą decyzję o odwołaniu niedzielnych wyborów bojkotem ogłoszonym przez opozycję.

- Pragnę, aby stało się to pozytywnym przesłaniem do naszych europejskich partnerów - podkreślił.

Wskazana przez niego październikowa data wypada na kilka dni przed terminem, kiedy Unia Europejska ma podjąć decyzję o rozpoczęciu z Albanią rozmów w sprawie jej pełnego członkostwa we Wspólnocie.

"30 czerwca to jedyny termin"

Mimo prezydenckiego komunikatu premier ponowił w czwartek zapowiedź, że wybory lokalne zostaną przeprowadzone zgodnie z dotychczasowym terminem - w najbliższą niedzielę. - 30 czerwca to jedyny termin - replikował Rama, zanim prezydent zakończył swą konferencję prasową. Meta rzucił swą decyzją wyzwanie trybunałowi powołanemu do rozstrzygania problemów wyborczych, który w ubiegłym poniedziałek uznał termin 30 czerwca za obowiązujący.

Jak pisze z Tirany agencja EFE, zarówno prezydent Albanii, jak i centroprawicowa opozycja uważają przeprowadzenie wyborów lokalnych w dniu 30 czerwca za "nielegalne".

Opozycja zapowiada bojkot wyborów

W 31 spośród 61 okręgów kandydaci rządzącej Partii Socjalistycznej (PSSh) wystartują bez rywali, ponieważ główne partie opozycyjne, którym przewodzi Partia Demokratyczna (PDSh), wybory zbojkotują.

Partia Demokratyczna i jej mniejsi sojusznicy w lutym przestali brać udział w pracach parlamentu, czyli praktycznie go opuścili, domagając się przyspieszonych wyborów, i zapowiedzieli, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby przeszkodzić w procesie wyborczym.

Kryzys polityczny w Albanii

Od ponad czterech miesięcy opozycja organizuje uliczne protesty. Ich uczestnicy domagają się ustąpienia premiera Ramy, którego oskarżają o korupcję i "zmanipulowanie" wyborów z 2017 roku. Domagają się powołania rządu tymczasowego.

W ubiegłym tygodniu parlament wszczął tymczasem postępowanie, którego celem jest doprowadzenie do dymisji prezydenta. Szanse powodzenia tego planu nie są wielkie, ponieważ taka decyzja wymagałaby aprobaty Trybunału Konstytucyjnego, jednak nie działa on już od miesięcy z braku kompletu sędziów.

Centralna Komisja Wyborcza wydała w czwartek akredytacje obserwatorom wyborów z ramienia ambasad USA, W. Brytanii, Niemiec i Włoch w Tiranie. Przebieg głosowania będą również obserwowali przedstawiciele OBWE.

Autor: momo//now / Źródło: PAP