Talibowie w Afganistanie używają internetu do umocnienia odzyskanej właśnie władzy nad krajem - podał w sobotę "New York Times". W ostatnich tygodniach przywódcy grupy przekazywali w sieci wiadomości po angielsku oraz prowadzili relacje na żywo ze swoich konferencji prasowych.
Amerykański dziennik zauważył, że ostatnia aktywność talibów w sieci miała zjednać opinię międzynarodową. Talibowie założyli stronę internetową, Al-Emarah, w językach angielskim, paszto, dari, urdu i arabskim.
Ostatnio na ulicach Kabulu pojawiło się wielu dziennikarzy z mikrofonami oznaczonymi logiem propagandowej witryny internetowej talibów. Na opublikowanym na Twitterze nagraniu rzecznika bojowników Zabihullaha Mudżahida widać, jak reporter rozmawia z mieszkańcami jednej z dzielnic stolicy Afganistanu.
W sieci krąży również film, na którym przedstawiciel talibów zapewnia pracownice opieki zdrowotnej, że zachowają swoje stanowiska. Z kolei na innym nagraniu, bojownicy obiecują sikhom, przedstawicielom jednej z mniejszości religijnych w kraju, że mogą czuć się wolni i chronieni w Afganistanie. W latach 1996-2001 talibowie pozbawili kobiety wszelkich praw oraz prześladowali mniejszości.
Talibowie "odrobili lekcje z przeszłości"
Osoba obsługująca media społecznościowe talibów powiedziała anonimowo "NYT", że bojownicy podczas tegorocznej kampanii podbijania Afganistanu "odrobili lekcje z przeszłości". O ile w latach 90. zakazali korzystania z sieci, teraz korzystają z tysięcy kont na Twitterze - niektórych oficjalnych, innych anonimowych - żeby przekonać do siebie mieszkańców afgańskich miast.
"Talibowie nie muszą publikować treści przypominających ludności, że są brutalni. Ludzie to wiedzą. Talibowie potrzebują pokazać obrazki udowadniające, że potrafią rządzić krajem i integrować go" - ocenił Benjamin Jensen z amerykańskiego think tanku Atlantic Council.
Dzisiejszy Afganistan, jak pisze "NYT", to kraj, w którym nie udałoby się zakazać korzystania z internetu. Według zbierającej dane firmy Statista, w 2019 roku 22 miliony Afgańczyków korzystały z telefonów komórkowych. Dla porównania, w 2005 roku zaledwie milion osób miało komórki. Szacuje się, że 70 proc. populacji tego kraju korzysta z sieci komórkowej.
Zdaniem "NYT", przeciwnicy talibów będą mobilizowali się teraz tak, jak robili to w 2011 roku uczestnicy demonstracji organizowanych w ramach tzw. arabskiej wiosny - skrzykując się za pomocą mediów społecznościowych. Nowoczesna łączność Afganistanu z resztą świata może im pomóc w ujawnianiu okrucieństw bojowników i uzyskiwaniu poparcia dla ruchu oporu. Już teraz popularne są takie hashtagi, jak #DonotchangeNationalFlag, czyli: Nie zmieniajcie flagi narodowej.
Źródło: PAP