"Władze Abchazji zdecydowały, że kobiety, które nie rodzą, zagrażają bezpieczeństwu narodowemu. Aborcja została uznana za przestępstwo. Wreszcie ktoś wpadł na pomysł, jak uchronić republikę przed ruiną, poprawić sytuację demograficzną, a co najważniejsze – zapewnić bezpieczeństwo narodowe" – ironizowała rosyjska agencja Rosbalt.
Wcześniej parlament abchaski poparł zmiany w konstytucji o całkowitym zakazie aborcji. Przeciwko temu protestowała jedyna w 35-osobowej izbie kobieta, Emma Gamisonija. "Posłanka uzasadniała, że restrykcje wzmocnią zjawisko korupcji w sferze medycznej" - podała rosyjska agencja Interfax.
"Mężczyźni, którzy poparli przepisy, nie pomyśleli o tym, że geograficznie Abchazja jest dosłownie przyklejona do Rosji i Gruzji, gdzie pierwsza miejscowość z niewielką nawet ginekologiczną placówką medyczną zamieni się w ośrodek aborcyjny dla Abchazek" – napisała agencja Rosbalt.
Nieformalnie wspierani przez Rosję
Abchazja, obok innej separatystycznej gruzińskiej republiki Osetii Południowej, zbuntowała się przeciwko władzom w Tbilisi na początku lat 90.
Separatyści w Suchumi i Cchinwali od początku byli nieformalnie wspierani przez Rosję. Po konflikcie zbrojnym Rosji z Gruzją o Osetię Południową w 2008 r., Rosja wzmocniła obecność militarną w obydwu republikach. Moskwa uznała także "niepodległość" republik. Oprócz Rosji uczyniły to Wenezuela, Nikaragua i 10-tysięczne Nauru, państwo na Oceanie Spokojnym.
Autor: tas\mtom / Źródło: rosbalt.ru, Interfax
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock