- Nie ma prądu, nie możemy ładować komórek, nie ma internetu. Kontakt z rodzinami jest bardzo ograniczony - relacjonowała w rozmowie z tvn24.pl polska turystka Joanna Kica. Jest ona jedną z blisko dwóch tysięcy podróżnych, którzy z powodu ulewnego deszczu w niedzielę utknęli pod Machu Picchu w Peru. Walka o wydostanie się z pułapki jest ostra. - Ludzie bili się, żeby wsiąść do samolotów - mówiła.