USA ciągle uzależnione od Rosji. Płacą 80 mln za miejsce dla jednego astronauty

Rosyjskie Sojuzy ciągle niezbędne dla NASANASA

NASA przedłużyła swoją umowę z Rosją na transport astronautów w kosmos. Do niedawna Amerykanie liczyli, że w 2017 polecą ich pierwsze prywatne statki załogowe, ale przez opóźnienia w ich budowie konieczne stało się podtrzymanie kontraktu z agencją Roskosmos na następny rok. Więcej w "Faktach z zagranicy" w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.

Szef NASA Charles Bolden poinformował Kongres, że wydłużenie umowy będzie kosztować 490 milionów dolarów. Miejsce dla pojedynczego astronauty na pokładzie rosyjskich statków Sojuz będzie wynosić Amerykanów 80 milionów dolarów. Bolden wykorzystał to do wywarcia presji na Kongres, aby zwiększył finansowanie jego agencji. - Niestety od pięciu lat program budowy komercyjnych statków załogowych nie otrzymuje odpowiedniego finansowania. Doprowadziło to do podtrzymania naszego uzależnienia od rosyjskich statków Sojuz - napisał szef NASA. Skrytykował przy tym Kongres, jako to ciało, które nie daje dość pieniędzy. W planowanym budżecie NASA na rok fiskalny 2016 ma brakować funduszy na prace przy prywatnych statkach załogowych, budowanych przez firmy Boeing i SpaceX. Bolden podkreśla, że w ten sposób podtrzymywana jest zależność USA od Rosji, co jest w oczywisty sposób sprzeczne z polityką sankcji wobec kraju Władimira Putina. Amerykanie są uzależnieni od Rosjan w lotach na Międzynarodową Stacją Kosmiczną od 2011 roku. Wycofano wówczas ze służby promy kosmiczne, które były bardzo kosztowne w utrzymaniu. Pierwotnie zakładano, że okres zależności od Sojuzów będzie krótszy. Pierwotnie zakładano, że pierwsze amerykańskie statki będą gotowe już w 2015 roku.

Autor: mk/ja / Źródło: Reuters, , tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: NASA