Zniszczenia spowodowane przez największey i najbardziej niszczycielski pożar w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych podwoiły się od środy 29 lipca.
Wydział Leśnictwa i Profilaktyki Pożarowej w Kalifornii poinformował, że ponad połowa całego rocznego budżetu przeznaczonego na walkę z pożarami, po raz pierwszy została wydana na gaszenie ognia w całym stanie.
Tysiące interwencji
Do tej pory straż pożarna miała ponad 4,2 tys. interwencji związanych z pożarami w tym roku. Jest to o około 1,5 tys. więcej niż średnia roczna liczba zgłoszeń.
W całej Kalifornii obecnie notuje się około 20 pożarów, tak zwanych Rocky Fire. Od środy 29 lipca ogień strawił ponad 28 tys. hektarów lasu u podnóża gór i kanionów na wschód od miasta Clearlake, około 200 km na północ od San Francisco.
Do tej pory ogień zamienił w popiół 39 domów mieszkalnych oraz 52 budynki gospodarcze. 7 tys. budynków znajduje się na zagrożonym obszarze. 13 tys. osób musi lub musiało się ewakuować z tego terenu.
3,5 tys. strażaków walczy z ogniem
Do walki z ogniem wysłano 3,5 tys. strażaków. Zostali oni wsparci 60 wozami strażackimi i 19 śmigłowcami i samolotami pożarowymi.
Dym widać z odległości ponad 120 km. Jako przyczynę pożarów Rocky Fire wskazuje się wyładowania atmosferyczne, silny wiatr oraz wysuszone podłoże.
Inne części USA w ogniu
Ogień nęka również kilka innych stanów, takich jak Oregon, Waszyngton, Idaho czy Alaska. Wszystko spowodowane jest długotrwałą i bardzo rozległą suszą.
Autor: mab/mk / Źródło: Reuters