5 ofiar pożaru w Anglii. Wybuchła bimbrownia?


Pięć osób zginęło w wyniku pożaru w parku przemysłowym w miasteczku Boston w hrabstwie Lincolnshire, 180 km na północ od Londynu, do którego doszło w środowy wieczór. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną pożaru, choć okoliczni mieszkańcy twierdzą, że mogło dojść do eksplozji w nielegalnej destylarni alkoholu.

- Kiedy na miejsce dojechał pierwszy wóz, strażacy przed jednym z zakładów znaleźli leżącego na ziemi człowieka. Był poważnie poparzony i to jemu udzielili najpierw pomocy. Pożar zaczęła gasić druga jednostka, która pojawiła się po chwili. Ogień był bardzo gorący. Na drzwiach budynku zajętego ogniem topiły się metalowe zamki - mówił kierujący na miejscu akcją Steve Moore, dowódca lokalnej straży pożarnej.

Kiedy na miejsce dojechał pierwszy wóz, strażacy przed jednym z zakładów znaleźli leżącego na ziemi człowieka. Był poważnie poparzony i to jemu udzielili najpierw pomocy. Pożar zaczęła gasić druga jednostka, która pojawiła się po chwili. Ogień był bardzo gorący. Na drzwiach budynku zajętego ogniem topiły się metalowe zamki. Steve Moore, dowódca lokalnej straży pożarnej

Winna bimbrownia?

Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru, bo w parku przemysłowym na co dzień funkcjonuje kilkadziesiąt warsztatów elektronicznych, samochodowych, a także wiele innych, prywatnych interesów.

Okoliczni mieszkańcy nie słyszeli żadnych wybuchów, ale od razu zauważyli gęsty, czarny dym. - Jeżeli nie zabił ich wybuch, zginęli z powodu tych oparów - powiedział o ofiarach rzecznik miejscowej policji. Dodał też, że ze wstępnych ustaleń lekarzy wynika, że pięciu mężczyzn zginęło "prawie natychmiast", nim dosięgły ich płomienie.

Szósta osoba, której strażacy udzielili pomocy, w poważnym stanie przebywa w szpitalu w Nottingham.

Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że pożar mógł być wynikiem wybuchu w jednej z nielegalnych destylarni alkoholowych, które podobno działały na terenie parku. - Teren eksplozji nie jest zbyt duży, dlatego za jakiś czas powinniśmy poznać wyniki śledztwa. Na pewno zbadany zostanie każdy centymetr zniszczonej powierzchni - powiedział rzecznik miejscowej policji.

Źródło: Reuters, APTN