Co najmniej 29 osób zostało rannych w wypadku cysterny z produktami naftowymi w miejscowości Biełaja Kalitwa na południu Rosji. Z torów wypadło 69 cystern, siedem stanęło w ogniu. Potężne wybuchy uszkodziły pobliskie domy. Z okolicy pożaru ewakuowano blisko trzy tysiące ludzi.
Pociąg towarowy składał się z 69 wagonów, z czego 12 całkowicie spłonęło, a 41 uległo częściowemu zniszczeniu. Pociąg przewoził chemikalia, benzynę, propan, mazut, drewno, metale kolorowe, złom i olej słonecznikowy.
Ogień, eksplozje, ewakuacja
Do katastrofy doszło miejscowości Biełaja Kalitwa koło Rostowa nad Donem, na południu Rosji. Jej przyczyny nie są na razie znane. Wiadomo tylko, że przy wjeździe na stację zapaliła się lokomotywa. Ogień błyskawicznie przerzucił się na wagony z olejem napędowym i gazem. Kilka eksplodowało, uszkadzając pobliski budynek mieszkalny. Straż pożarna opanowała pożar po kilku godzinach.
O pomoc medyczną zwróciło się 27 osób. Hospitalizowano 13 osób w szpitalu rejonowym w Biełoj Kalitwie. Dwie osoby znajdują się w stanie krytycznym. Jedna z nich to maszynista, którego wyciągano z kabiny przy użyciu specjalnego sprzętu.
Toksyny w powietrzu, ale skażenia nie ma
Główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko poinformował, że wskutek katastrofy "rozhermetyzowało się kilka beczek z chlorkiem metylenu", substancją działającą drażniąco na skórę i oczy, szkodliwą przy wchłanianiu przez drogi oddechowe i po połknięciu.
W strefie potencjalnego zagrożenia mieszka około 5 tys. ludzi, w tym 1 tys. dzieci. Ze względów bezpieczeństwa, z rejonu wypadku ewakuowano około 3 tys. mieszkańców. Oniszczenko zaprzeczył, jakoby rejon katastrofy uległ poważnemu skażeniu chemicznemu. Jego zdaniem ryzyka takiego nie ma, a dalsza ewakuacja mieszkańców jest niepotrzebna.
Autor: rf//gak,mtom/k / Źródło: RIA Nowosti, Interfax, PAP