Siedem dni koszmaru. "Chcę tylko, żeby wrócił"

Źródło:
Sky News, BBC

Niedziela to siódmy dzień poszukiwań 19-letniego Brytyjczyka Jaya Slatera, który na początku tygodnia zaginął na Teneryfie. W poszukiwaniach uczestniczą m.in. ojciec i brat zaginionego. - Mam nadzieję, że ktoś mu pomógł - powiedział Warren Slater w rozmowie ze Sky News. - Chcę tylko, żeby wrócił i tyle. To mój syn - dodał mężczyzna.

19-letni Jay Slater z Oswaldtwistle w hrabstwie Lancashire w Anglii zaginął w poniedziałek rano na Teneryfie, w okolicach parku krajobrazowego Teno w górzystej, północno-zachodniej części wyspy. Nastolatek poleciał z przyjaciółmi na Wyspy Kanaryjskie, aby wziąć udział w festiwalu muzycznym NRG, który odbywał się w niedzielę. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z niedzielnego wieczoru pokazujące, jak Jay - ubrany w szarą koszulkę z zielonymi naszywkami na ramionach - dobrze się bawi. Po imprezie 19-latek miał udać się do północno-zachodniej części wyspy, aby spędzić czas z ludźmi, których poznał podczas wieczornego wyjścia.

ZOBACZ TEŻ: Zaginieni turyści na dwóch greckich wyspach. Łączy ich jedno

Jak podaje Sky News, ostatni kontakt z chłopakiem miał miejsce w poniedziałek około godziny 8 rano. Zadzwonił wtedy do swojej przyjaciółki, Lucy Law, z którą przyleciał na wyspę i powiedział, że wraca do miejsca ich zakwaterowania pieszo, bo spóźnił się na autobus. Nie jest jasne, czy zdawał sobie sprawę, że przejście tej trasy może zająć aż 11 godzin - zwraca uwagę Sky News.

Chłopak powiedział koleżance, że chce mu się pić i pada mu bateria w telefonie. Jak relacjonowała dziewczyna, 19-latek poinformował ją, że "skaleczył sobie nogę o kaktus". Kiedy poleciła mu wrócić tam, skąd wyruszył powiedział, że nie wie, gdzie to jest. Następnie ich rozmowa została przerwana. Od tamtej pory nie ma z nim kontaktu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Polak zaginął na Atlantyku, nie dopłynął do portu

Trwają poszukiwania

Od blisko tygodnia na wyspie trwają zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, w których uczestniczy ​​lokalna policja i zespoły ratownictwa górskiego, a także krewni i znajomi 19-latka. W akcji wykorzystywane są m.in. drony, śmigłowce i psy tropiące. Jak podają brytyjskie media, powołując się na służby, obszar, na którym zaginął Brytyjczyk to sucha i jałowa część wyspy, w której nie ma jezior, rzek lub strumieni, co oznacza utrudniony dostęp do wody pitnej.

Park narodowy Rural de Teno na Teneryfie Shutterstock

Jak donosi Sky News, w sobotę, szóstego dnia poszukiwań zespoły ratunkowe ponownie przeszukiwały park krajobrazowy Teno – ostatniej lokalizacji zarejestrowanej przez telefon Slatera. Policja z Lancashire, skąd pochodzi zaginiony, poinformowała, że zaoferowała hiszpańskiej gwardii cywilnej pomoc w poszukiwaniach, "jeśli będą potrzebne dodatkowe zasoby", ale hiszpańskie władze nie skorzystały jak dotąd z propozycji.

"Chcę tylko, żeby wrócił"

W poszukiwaniach uczestniczą m.in. ojciec i brat zaginionego.

- Mam nadzieję, że ktoś pomógł mu zejść z tej góry - powiedział Warren Slater w rozmowie ze Sky News. - Chcę tylko, żeby wrócił i tyle. To mój syn - dodał mężczyzna. Łamiącym się głosem wyznał, że ostatnie kilka dni były "koszmarem". Z trudem powstrzymując łzy, odszedł od kamery, powtarzając: - Chcę tylko, żeby wrócił.

Poszukiwania 19-letniego BrytyjczykaJames Manning/PAP

- Nie wiemy, gdzie on jest, co się stało, nic nie wiemy. Nie wiem, co powiedzieć. Chcemy tylko, żeby bezpiecznie wrócił do domu - powiedział brat 19-latka, Zak Slater.

Parę dni wcześniej w rozmowie z BBC matka chłopaka powiedziała, że od czasu zaginięcia syna nie może spać. - Wydaje się, jakby to nie było prawdą. To były jego pierwsze wakacje za granicą z przyjaciółmi. Zachęcałam go do wyjazdu i mówiłam: będziesz się świetnie bawił - wspominała. O swoim dziecku mówiła, że to "miły, pełen życia facet, który ma setki przyjaciół, którzy uwielbiają przebywać w jego towarzystwie" oraz że "jest cudowny, jest piękny".

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: Sky News, BBC

Źródło zdjęcia głównego: James Manning/PAP