Karę 14 lat pozbawienia wolności wymierzył Sąd Rejonowy w Stalowej Woli 39-letniemu Grzegorzowi G. za spowodowanie po pijanemu i pod wpływem silnych leków wypadku, w którym zginęło małżeństwo, a ich dwuipółletni wówczas synek został ranny. Małżeństwo osierociło trójkę dzieci. Wyrok nie jest prawomocny.
W środę (13 grudnia) sąd w Stalowej Woli wymierzył Grzegorzowi G. maksymalną karę, jaką dopuszcza Kodeks karny - 14 lat pozbawienia wolności. O tyle wnioskowała też prokuratura.
Grzegorz G. cały czas utrzymywał, że jest niewinny.
Ponadto mężczyzna ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a także musi zapłacić nawiązki dla osieroconych synów małżeństwa - dla każdego po 100 tysięcy złotych. Ma również opłacić koszty sądowe w wysokości około 70 tysięcy złotych oraz koszty obrony.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura nie będzie składać apelacji. Obrońca zapowiedział, że decyzję dotycząca odwołania podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku sądu.
Zginęło małżeństwo, ich synek został ranny
Chodzi o wypadek, do którego doszło 3 lipca 2021 roku na drodze wojewódzkiej numer 871 w Stalowej Woli. Grzegorz G. prowadził audi S7 i prawdopodobnie w trakcie wyprzedzania zderzył się z jadącym z naprzeciwka audi A4, którym podróżowały trzy osoby: 37-letnia kobieta i jej 39-letni mąż oraz ich dziecko – dwuipółletni chłopczyk.
Z ustaleń prokuratury wynika, że na zakręcie Grzegorz G. zaczął wyprzedzać jadące przed nim auto. W efekcie zderzył się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka audi A4. W wyniku wypadku śmierć poniósł kierowca audi A4 oraz jego żona, zaś ich synek doznał złamania kości piszczelowej w prawej nodze. Zmarłe małżeństwo osierociło trójkę dzieci.
Grzegorz G. w wypadku odniósł obrażenia jamy brzusznej i przeszedł operację.
Za kółko wsiadł pijany i po lekach
Jak ustaliła prokuratura, Grzegorz G. podczas wypadku był pijany i pod wpływem leku zaburzającego zdolności psychomotoryczne. Dodatkowo - to też wiemy z ustaleń śledczych - mężczyzna podczas jazdy nie zachował szczególnej ostrożności, jechał z niedozwoloną, niebezpieczną i niedostosowaną do panujących warunków drogowych prędkością, wynoszącą co najmniej 120 kilometrów na godzinę.
Jak informowała w trakcie śledztwa prokuratura G. "znajdował się w stanie nietrzeźwości wynoszącym co najmniej trzy promile zawartości alkoholu we krwi oraz pod wpływem leku Baclofen, mającym negatywny wpływ na zdolności psychomotoryczne człowieka w stężeniu znacznie przekraczającym stężenie terapeutyczne".
Oskarżony zarówno w śledztwie, jak i w czasie procesu nie przyznał do zarzucanych mu czynów. Zaprzeczył, że pił alkohol przed jazdą. Utrzymywał, że nie może pić ze względu na stan swojej trzustki i że jest niewinny. Jego obrońca w mowie końcowej wygłoszonej pod koniec listopada, podczas zamknięcia przewodu sądowego, wnosił o uniewinnienie. O to samo w ostatnim słowie prosił też sam oskarżony.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tarnobrzeg 112 - Ratownictwo Powiatu Tarnobrzeskiego