Podejrzani ludzie krążą samochodami po Nowosielcach (woj. podkarpackie) i fotografują wybrane posesje. Zaczepieni przez mieszkańców bez słowa odjeżdżają. Mają poruszać się autami na obcych rejestracjach - m.in. białą skodą i ciemną toyotą. Za cel mieli też obrać dom sołtysa. - Sąsiedzi widzieli, jak obcy ludzie robili mu zdjęcia - przyznaje gospodarz Nowosielec i apeluje o sąsiedzką czujność.
Podejrzane samochody od kilkunastu dni krążą po ulicach Nowosielec w powiecie sanockim. 14 czerwca na stronie sołectwa w mediach społecznościowych pojawiło się ogłoszenie, a w nim informacja o "podejrzanych zachowaniach ludzi podróżujących samochodami" ulicami sołectwa, którzy pod nieobecność właścicieli mają podjeżdżać pod prywatne posesje i fotografować domy, garaże, samochody.
- Zgłoszenia od mieszkańców naszego sołectwa o kręcących się po wiosce "obcych" samochodach dostaję od około dwóch tygodni - mówi mi Grzegorz Wolanin, sołtys Nowosielec.
Ostatnie - kilka dni temu. Łącznie już kilkanaście. Każde z nich brzmi podobnie: - Mieszkańcy mówią o samochodach, które jeżdżą wolniutko, zatrzymują się przy posesjach i osoba przez opuszczoną szybę fotografuje wybrane posesje - relacjonuje sołtys.
- Jeden z mieszkańców mówił mi, że kiedy podszedł do nich, aby zapytać czego chcą, natychmiast odjechali bez słowa wyjaśnienia - dodaje.
- To dlatego zdecydowałem się na opublikowanie ogłoszenia w mediach społecznościowych. Chodzi o prewencję - wyjaśnia gospodarz Nowosielec.
Toyota na krakowskich numerach, biała skoda na śląskich
Posesja sołtysa też miała być obserwowana. - Sąsiedzi poinformowali mnie, że pod mój dom podjechała toyota na krakowskich numerach i ktoś z samochodu robił zdjęcia. Sąsiedzi pytali, czy dom sprzedaję. Odpowiedziałem, że nic mi o tym nie wiadomo - relacjonuje sołtys. I dodaje: - Kiedy pytałem o szczegóły odpowiedzieli, że samochodem jechał mężczyzna z kobietą, która przez opuszczoną szybę robiła zdjęcia mojej posesji.
Jak relacjonuje dalej mój rozmówca, mieszkańcy Nowosielec mieli też widzieć m.in. białą skodę na śląskich numerach, z której pasażer również miał fotografować posesje w wiosce.
"Podjechali pod dom brata i robili zdjęcia"
O tajemnicze samochody pytam m.in. w miejscowym sklepie i aptece. - Słyszałam o tym, ludzie rozmawiają między sobą o samochodach krążących po wiosce. Widziałam też ogłoszenie w internecie, chociaż nie zauważyłam nic niepokojącego - mówi mi jedna ze sprzedawczyń.
- Pod domem mojego brata byli - wtrąca młoda kobieta, która przysłuchuje się naszej rozmowie.
- Podjechali pod jego dom i robili zdjęcia. Sfotografowali też kilka sąsiednich posesji - opowiada.
Dodaje, że podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu. Wtedy też po miejscowości miały krążyć samochody na obcych rejestracjach, których pasażerowie fotografowali wybrane posesje. Jeden z domów miał też zostać okradziony.
- Nie mieszkam w zbyt okazałym domu, więc złodziei się raczej nie obawiam, ale przyznam szczerze, że sam fakt, że po wiosce krążą obcy ludzie, których zamiarów nie znam, sprawia, że czuję się niepewnie - przyznaje moja rozmówczyni.
Złodzieje nie mają wakacji
Zbliża się okres urlopowy, a włamywacze - jak podkreślają policjanci - wakacji nie mają. Tylko od 1 do 20 czerwca na Podkarpaciu doszło do 61 kradzieży z włamaniem. Od początku tego roku takich zdarzeń na terenie województwa podkarpacka policja odnotowała 463.
W ubiegłym roku policja kradzieży z włamaniem na terenie powiatu sanockiego odnotowała blisko 60.
- Okres wakacyjny może sprzyjać włamywaczom z powodu wyjazdów na urlopy i pozostawiania domów i mieszkań bez opieki - przyznaje aspirant sztabowa Anna Oleniacz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sanoku.
Dlatego - jak podkreśla mundurowa - tak ważna jest czujność mieszkańców i przekazywanie policji wszelkich informacji o podejrzanych ludziach kręcących się wokół posesji.
- Apelujemy do mieszkańców, aby jeśli zauważą "obcy" samochód lub nieznane im osoby, które robią zdjęcia posesjom, zgłaszali tego typu sytuacje policjantom i dzwonili na numer alarmowy 112 - apeluje Oleniacz.
Jak podkreśla mundurowa, ważne, aby w takich przypadkach zapamiętać jak najwięcej szczegółów np. numer rejestracyjny pojazdu, jego markę, cechy charakterystyczne samochodu albo znaki szczególne osób, które robią zdjęcia posesji.
- Każda taka informacja może przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa w miejscu zamieszkania albo udaremnić zaplanowane przez przestępców włamanie - zwraca uwagę aspirant Oleniacz.
Bo - jak dodaje - schemat działania złodziei, mimo że w swojej przestępczej działalności wykorzystują nowe techniki, od lat pozostaje niezmienny: włamanie zawsze poprzedzone jest tak zwanym rozpoznaniem. - Osoby te ustalają, czy posesja ma ogrodzenie, czy brama jest zamykana, czy w domu jest pies lub monitoring, jakiego typu drzwi są zamontowane, czy jest oświetlenie zewnętrzne, które ma czujniki ruchu, jak blisko mieszkają sąsiedzi, jaka jest odległość domu od drogi głównej - wylicza mundurowa.
Wszystkie te informacje - jak podkreśla - znacznie ułatwiają włamywaczom "pracę".
- Dlatego każdy sygnał od mieszkańców, który budzi niepokój, a związany jest z obcymi osobami obserwującymi okoliczne domy, jest bardzo ważny i jak najszybciej powinien być przekazany odpowiednim służbom - przypomina aspirant Anna Oleniacz.
Będzie akcja plakatowa i spotkanie z mieszkańcami
Wpis sołtysa w mediach społecznościowych z ostrzeżeniem o podejrzanych samochodach poruszających się po wiosce udostępniony został ponad dwieście razy. Mieszkańcy w ten sposób ostrzegają się przed potencjalnym niebezpieczeństwem. - I taki między innymi też był mój cel, aby informacja dotarła do jak największej liczby mieszkańców - przyznaje gospodarz Nowosielec.
Na tym nie koniec. Sołtys ma też w planach akcję plakatową informującą o podejrzanych samochodach jeżdżących po Nowosielcach. - Chodzi mi głównie o starszych ludzi, którzy nie mają dostępu do internetu, a są przyzwyczajeni do czerpania informacji na przykład z tablic informacyjnych, które porozstawiane są po wiosce. Umieścimy tam plakaty z ostrzeżeniem i informację, na co należy zwracać uwagę - wyjaśnia Grzegorz Wolanin.
Sołtys chce także zorganizować spotkanie z mieszkańcami, na które planuje zaprosić policjantów. - Chodzi mi o prewencję, aby uświadomić ludzi o potencjalnych zagrożeniach. Nie ma jak bezpośredni kontakt z funkcjonariuszem, który w sposób jasny i klarowny wyjaśni, jak powinniśmy postępować - dodaje mój rozmówca.
- Chciałbym także za państwa pośrednictwem zaapelować do mieszkańców Nowosielec i ościennych miejscowości o zgłaszanie wszelkich podejrzanych zdarzeń policji lub bezpośrednio do mnie - mówi sołtys.
Ale tajemnicze osoby w samochodach na obcych rejestracjach fotografujące domy, auta i posesje, to nie tylko problem podkarpackich Nowosielec. Do podobnych incydentów miało też dochodzić w kilku miejscowościach województwa wielkopolskiego, o czym na początku roku informowały lokalne media. Podejrzane samochody miały być widziane przez mieszkańców m.in. w Krotoszynie, gminie Gizałki i powiecie pleszewskim.
Niezależnie od tego gdzie dochodzi do podobnych incydentów, policja apeluje, aby o każdym z nich informować służby dzwoniąc pod numer alarmowy 112 lub do najbliższej jednostki policji.
Jedziesz na wakacje? Lepiej nie wrzucaj zdjęć do internetu
Rusza okres urlopowy. Policja apeluje, aby przed wakacyjnym wyjazdem, zabezpieczać swoje domy i posesje. - Dokładnie pozamykać drzwi i okna. Warto zamontować zewnętrzne oświetlenie z czujnikiem ruchu, a w domu zostawić włączoną lampkę kontaktową. Skutecznie zniechęcić złodzieja może również zamontowana kamera zewnętrzna albo nawet jej atrapa - instruuje Anna Oleniacz z sanockiej policji.
- Warto również poprosić sąsiada, kogoś z rodziny albo zaprzyjaźnioną osobę, aby doglądała dobytku podczas naszej nieobecności - uzupełnia mundurowa.
I dodaje. - Pamiętajmy też, aby nie chwalić się w mediach społecznościowych planami urlopowymi albo pobytem na urlopie. Dla złodziei to komunikat, że nie ma nas w domu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Martyna Sokołowska