Śledczy wiedzą już, czyje szczątki strażacy znaleźli w pogorzelisku hotelu, który spłonął w Łodynie w powiecie bieszczadzkim na Podkarpaciu. To mężczyzna narodowości ukraińskiej, który pracował w hotelu. Przyczyny wybuchu pożaru nie są jeszcze znane, śledczy czekają na opinię biegłego w tej sprawie.
Sekcja zwłok osoby, której szczątki znaleziono w pogorzelisku, odbyła się w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. - Jest to mężczyzna narodowości ukraińskiej. Zostało to oczywiście potwierdzone badaniami DNA pobranymi od rodziny - powiedziała nam Maria Chrzanowska, prokurator rejonowa w Lesku. Dodała, że "śmierć nastąpiła w wyniku pożaru".
W rozmowie z tvn24.pl przekazała, że mężczyzna był pracownikiem hotelu i miał "pomieszkiwać" na jego terenie.
Przyczyny wybuchu pożaru nadal nie są znane. Prokuratura czeka na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa. - Istnieje przypuszczenie, że pożar nastąpił w wyniku zaprószenia ognia, na przykład przez niedopałek. Mogło to być spowodowane działaniem tegoż właśnie denata, który palił papierosy - powiedziała nam prokurator Chrzanowska. Podkreśliła, że śledczy biorą pod uwagę także inne przyczyny, na przykład zwarcie instalacji elektrycznej.
Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lesku. Toczy się z artykułu 163 par. 1 i 3, który dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwa w postaci pożaru, którego skutkiem jest śmierć człowieka.
§ 1. Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać: 1. pożaru, 2. zawalenia się budowli, zalewu albo obsunięcia się ziemi, skał lub śniegu, 3. eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących, 4. gwałtownego wyzwolenia energii jądrowej lub wyzwolenia promieniowania jonizującego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. § 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
W sprawie nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów.
Hotel doszczętnie spłonął
Do pożaru doszło przed godziną 2 w nocy z 28 na 29 kwietnia.
- W momencie, gdy na miejsce przyjechali strażacy, ogniem objęte były dwie trzecie budynku. Płonęła część restauracyjna obiektu. Strażacy rozpoczęli gaszenie pożaru oraz obronę przed ogniem części hotelowej - relacjonował brygadier Marcin Betleja, rzecznik podkarpackich strażaków.
W kulminacyjnym momencie pożar gasiło 80 strażaków, 22 zastępy straży pożarnych z powiatów: bieszczadzkiego, krośnieńskiego, przeworskiego, sanockiego i leskiego. Mimo tego budynek doszczętnie spłonął.
W pogorzelisku strażacy znaleźli ciało. Jak relacjonowała wówczas z rozmowie z tvn24.pl prokurator Justyna Radzik-Czuba z leskiej prokuratury, ciało zostało zniszczone przez ogień, biegły nie był w stanie określić nawet płci zmarłej osoby.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KW PSP Rzeszów