78-latka śmiertelnie potrąciła oplem 11-letniego chłopca w Humniskach (woj. podkarpackie). Prokurator zdecydował o powołaniu biegłego okulisty, który zbada wzrok kobiety, ponieważ nie dostarczyła do prokuratury badań wzroku, a jechała bez okularów. Usłyszała zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do ośmiu lat więzienia.
We wtorek (20 lutego) prokurator przedstawił kobiecie rozszerzony zarzut dotyczący spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym uzupełniony o opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, który teraz brzmi: "(...) kierując samochodem osobowym Opel Meriva umyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że przekroczyła dozwoloną prędkość o 18 do 20 kilometrów na godzinę i nie zachowała wymaganej ostrożności, w tym wymaganego bezpiecznego odstępu od wymijanych pieszych".
- Kobieta nie przyznała się do postawionego jej zarzutu i odmówiła składania wyjaśnień - powiedział nam prokurator Ryszard Sawicki, zastępca prokuratora rejonowego w Brzozowie.
Prokurator postanowił też o zasięgnięciu opinii biegłego okulisty, który sprawdzi wzrok 78-latki. W trakcie wypadku kierująca nie miała na sobie okularów. Kobieta miała dostarczyć do prokuratury zaświadczenie od lekarza okulisty, ale tego nie zrobiła, prokurator postanowił więc o zasięgnięciu opinii biegłego.
Prokurator: jechała za szybko i nieostrożnie
Z opinii biegłego do spraw ruchu drogowego wynika, że kobieta podczas wymijania grupy dzieci nie zachowała szczególnej ostrożności - nie obserwowała należycie jezdni i przekroczyła prędkość w miejscu wypadku - mówił nam zastępca prokuratora rejonowego w Brzozowie.
Jak wyliczył biegły, kobieta jechała z prędkością około 70 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Wcześniej prokurator informował, że w miejscu wypadku nie było śladów hamowania.
Biegli zbadali też samochód, którym jechała kobieta. - Pojazd był sprawny i jego stan nie miał żadnego wpływu na zaistnienie wypadku - przekazał Sawicki.
Wjechała w dzieci, 11-latek nie przeżył
Do tego tragicznego zdarzenia doszło 11 października w Humniskach w powiecie brzozowskim na Podkarpaciu. W dzieci, które wracały ze szkoły, wjechała kierująca samochodem osobowym 78-latka.
Do zdarzenia doszło na prostym odcinku drogi. Dzieci szły poboczem, bo wzdłuż ulicy, którą miejscowi nazywają "Kościelną," nie ma chodnika. Poruszały się prawidłowo. W pewnym momencie z naprzeciwka nadjechał samochód i - z nieustalonych dotąd przyczyn - wjechał w grupę 10- i 11-latków. Dwie dziewczynki, które szły z przodu, zdążyły w porę uskoczyć, auto uderzyło w dwóch 11-latków. Jeden z nich został ranny i przetransportowany do szpitala. Drugi zmarł na miejscu.
Z opinii biegłych z sekcji zwłok wynika, że chłopiec zmarł w następstwie urazu głowy oraz kręgosłupa szyjnego spowodowanego wypadkiem drogowym.
Odpowie za spowodowanie śmiertelnego wypadku
Kierująca samochodem kobieta usłyszała zarzut z artykułu 177 par. 2 Kodeksu karnego, który dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Wobec 78-letniej kobiety zastosowany został dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Zostało jej też zatrzymane prawo jazdy.
Po tragicznym wypadku są zmiany
Kilka dni po tragicznym wypadku Joanna Chrobak-Augustyn, która mieszka w Humniskach kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym doszło do tragedii, w imieniu mieszkańców złożyła w Starostwie Powiatowym w Brzozowie petycję z apelem o montaż progu zwalniającego oraz budowę chodnika. Chodzi o odcinek o długości niespełna kilometra. Bezpośrednio przy drodze, po obu jej stronach, stoi kilkanaście domów. Mieszkańcy chcą, aby chodnik powstał chociaż po jednej stronie ulicy.
Kobieta w rozmowie z tvn24.pl relacjonowała, że samochody jeżdżą przez wioskę zbyt szybko, a z powodu braku chodnika i pobocza mieszkańcy nie czują się bezpiecznie.
16 listopada starosta brzozowski Zdzisław Szmyd w odpowiedzi na petycję złożoną w imieniu mieszkańców przez Joannę Chrobak-Augustyn poinformował, że newralgiczny odcinek drogi do końca listopada zostanie zabezpieczony poprzez wprowadzenie ograniczenia prędkości do 30 kilometrów na godzinę oraz montaż progu zwalniającego. Zabezpieczenia zostały zamontowane na początku grudnia.
Starosta zapowiedział też, że przy drodze, gdzie doszło do wypadku - na odcinku od mostu przy kościele parafialnym do końca zabudowań w kierunku skrzyżowania z drogą powiatową Humniska-Strachocina - powstanie chodnik. Do inwestycji dołoży się Urząd Miasta w Brzozowie.
Przekazał też, że powiat zabezpieczył w budżecie na 2024 rok pieniądze na opracowanie dokumentacji budowlanej chodnika.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Brzozów