Ciężka praca to recepta na sukces - powiedział w TVN24 sztangista Adrian Zieliński, który zdobył złoty medal na IO w Londynie. Podkreślił, że będzie się starał wraz ze swoimi kolegami z klubu sportowego nadal rozsławiać Mroczę. - Jeszcze bardziej będą z nas dumni - deklarował.
Zieliński przyznał, że emocje związane ze zdobyciem złotego medalu nadal są wielkie, i powoli zaczyna do niego docierać co osiągnął, i jak wielki był to sukces.
Jak powiedział, był mile zaskoczony rozmachem uroczystego powitania, jakie przygotowali dla niego mieszkańcy jego rodzinnej miejscowości - Mroczy i jego kibice, kiedy wrócił z Londynu. - Nie wiedziałem, co mnie czeka - podkreślał mistrz olimpijski. Dodał, że w historii Mroczy nie było jeszcze mistrza olimpijskiego, ale - jak zaznaczył - każdy może pójść w jego ślady.
- Mam nadzieję, że razem z kolegami będziemy jeszcze bardziej rozsławiać Mroczę i jeszcze bardziej będą z nas dumni - powiedział Zieliński.
Jego brat Tomasz również uczestniczył z IO w Londynie (zajął 9. miejsce w podnoszeniu ciężarów w wadze 94 kg). Inny zawodnik klubu Tarpan Mrocza - Krystian Sroka, który był rezerwowym.
Tylko klub, nic więcej
Zieliński pytany, jak to się stało, że z tak małego klubu aż tylu sportowców pojechało na igrzyska, odpowiedział, że receptą na sukces jest ciężka praca.
- W Mroczy nic nie ma oprócz tego klubu, Mrocza stoi tym sportem (podnoszeniem ciężarów - red.), piłka nożna jest na bardzo niskim poziomie. Nie wiemy, dlaczego tak jest - powiedział sztangista.
Autor: mac//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24