Walizki w Brazylii pakują już między innymi Kameruńczycy, Hiszpanie czy Australijczycy, bilet powrotny do domu może też powoli rezerwować Humberto Clavijo. Sędzia, który popełnił dwa kardynalne błędy w meczu Meksyku z Kamerunem został odsunięty od prowadzenia niedzielenego spotkania Korei Południowej z Algierią.
Clavijo to prawdziwy koszmar reprezentacji Meksyku i Giovaniego dos Santosa. Kolumbijski arbiter nie uznał dwóch prawidłowych bramek, zdobytych przez pomocnika w pierwszej połowie meczu z Kamerunem. W obu przypadkach sędzia liniowy dopatrzył się spalonego, o którym nie mogło być mowy. Na szczęście fatalna praca trójki "sprawiedliwych" z Ameryki Południowej nie zabrała Meksykanom zwycięstwa. W drugich 45 minutach piłkarze Miguela Herrery zdobyli bramkę, przy której nie sposób było już dopatrzyć się nieprawidłowości. El Tri wygrali 1:0, choć powinni zwyciężyć różnicą trzech bramek.
Przymusowy odpoczynek
FIFA uznała, że w niedzielę Kolumbijczyk tyle szczęścia może nie mieć i odsunęła go od spotkania Korei Południowej z Algierią. W zastępstwie Clavijo mecz w grupie H poprowadzi Christian Lescano z Ekwadoru. Wydaję się, że feralny arbiter meczu Meksyk - Kamerun na dłużej odpocznie od mundialowego zgiełku, bo władze światowego futbolu nie będą chciały ryzykować kolejnym skandalem sędziowskim w Brazylii.
Autor: drop//rzw / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA