Na Wschodnim Wybrzeżu - w Nowym Jorku, w stanie New Jersey i w Waszyngtonie, a na Środkowym Zachodzie w Chicago - w największych w USA skupiskach Polaków po raz kolejny gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Niedzielny 25. finał WOŚP był podsumowaniem akcji, którą polonijne sztaby rozpoczęły już kilka tygodni wcześniej.
W Chicago w 25. edycję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaangażowana była rekordowa liczba 214 wolontariuszy i 14 minisztabów, które jeszcze przed niedzielnym finałem przygotowały własne imprezy, połączone ze zbieraniem datków i aukcjami m.in. złotych serduszek. - W ubiegłym roku uzbieraliśmy w Chicago 134,2 tys. dolarów. Mamy cichą nadzieję, że w obecnym pobijemy ten rekord, tak jak pobiliśmy rekord w ilości wolontariuszy - powiedziała Urszula Bagińska, jedna z organizatorek chicagowskiego sztabu WOŚP. O godz. 17.00 czasu lokalnego poinformowano, że zebrano 25 tys. dol., ale liczenie pieniędzy dopiero się zaczęło.
Serduszko z diamentami
W Chicago datki zbierano do 268 puszek rozmieszczonych w polonijnych sklepach, firmach oraz w kilkunastu polskich sobotnich szkołach i przedszkolu. Za 7,5 tys. dolarów zlicytowano na antenie radia "1300AM & 1030AM" wykonane z białego złota i zdobione dziewięcioma diamentami serduszko. Ufundowało je Atlantis Jewelry. W centrum kulturalnym Copernicus Center, gdzie w samo południe czasu lokalnego rozpoczął się niedzielny 25. Finał WOŚP, oprócz maratonu muzycznego z udziałem chicagowskich zespołów (Poziom Zero, Deleted Society, July Trio, I Ya Toyah, Mr. Blotto, Dori Koz & Friends, Jaaz, Autofobia), zorganizowano scenę dziecięcą, przeprowadzano konkursy oraz licytacje.
Pamiątki od sportowców
Można było powalczyć o piłkę podpisaną przez koszykarza Washington Wizards Marcina Gortata, gadżety od innego koszykarza ligi NBA - Jimmy'ego Buttlera z Chicago Bulls, kij hokejowy podpisany przez całą drużynę Chicago Blackhawks, oryginalny szlafrok bokserski z autografem Tomasza Adamka czy koszulkę reprezentacji Polski w piłce nożnej na Euro 2016 z autografami wszystkich zawodników.
Na Wschodnie Wybrzeże dotarło 138 puszek 25. finału WOŚP. Większość z nich podzielono pomiędzy sztaby w Nowym Jorku i w stanie New Jersey. Siedem trafiło do Waszyngtonu, a sześć do Pensylwanii. Podobnie jak w Chicago, w akcję włączyły się polonijne szkoły, które zorganizowały swoje imprezy połączone ze zbieraniem datków na WOŚP. - Nasz finał New Jersey - Nowy Jork gramy już po raz trzynasty - powiedział Marcin "Bubell" Filipowski, który od samego początku organizuje imprezy na Wschodnim Wybrzeżu. Sztab WOŚP powstał przy polskim radiu "910AM & 1580AM".
Prosto z ringu
Polski pięściarz Adam Kownacki był specjalnym gościem sobotniej imprezy WOŚP w Amsterdam Alley w Liden (stan New Jersey). - Można powiedzieć, że przyszedł do nas prosto z ringu, po zwycięskiej walce stoczonej w hali Barclays Center na Brooklynie, i podarował na aukcję swoją rękawicę, którą tylko co znokautował Amerykanina Joshuę Tufte'ego; poszła za 1120 dolarów - powiedział Filipowski. Na aukcję i licytację trafiły gadżety przekazane m.in. przez zespół Voo Voo, Beatę Kozidrak i Bajm, Czesława Mozila, jak również przesłane przez Jurka Owsiaka grafiki Edwarda Dwurnika czy spodenki pięściarza Artura Szpilki.
Tysiące dolarów
Złote serduszko WOŚP, które trafiło do sztabu New Jersey - Nowy Jork, w niedzielę na aukcji osiągnęło wartość 5 tys. dolarów. Orkiestrowy maraton na Wschodnim Wybrzeżu zakończyła w niedzielę rockowa impreza w Polsko-Amerykańskim Centrum Kulturalnym w Passaic w stanie New Jersey. Finałowe granie sceny niezależnej wsparły zespoły Prime Prophecy, Metalfire, SYN, Supernova, DYM, Dzieci PRL-u. Sztab WOŚP New Jersey - Nowy Jork spodziewa się, że w tym roku uda się zebrać około 50 tys. dolarów. Podczas ubiegłorocznego 24. Finału do puszek zebrano tam ponad 48,5 tys. dol.
Atrakcją były licytacje
Waszyngtoński finał WOŚP odbył się po raz trzeci. Podobnie jak w ub. roku imprezę zorganizowano w restauracji Cesco Osteria w Bethesda (pod Waszyngtonem). Największą atrakcją były licytacje. - Prawdziwą furorę zrobiła licytowana oferta tygodniowego pobytu w Hiszpanii. Mieliśmy także rękawice bokserskie z autografem Tomasza Adamka, koszulkę z podpisem Piotra Gruszki - byłego reprezentanta siatkarskiej kadry, a pracownicy ambasady RP w Waszyngtonie przynieśli gadżety, płyty, słowniki i książki podpisane przez ambasadora Piotra Wilczka - powiedziała Katarzyna Kisztelińska, jedna z organizatorek 25. Finału WOŚP w stolicy USA. W tym roku waszyngtoński sztab zebrał co najmniej 13,5 tys. dolarów, prawie dwa razy więcej niż w 2016 roku. - Nie możemy się porównywać do tych wielkich skupisk Polonii, ale z roku na rok wspiera nas coraz więcej Polaków mieszkających w Waszyngtonie, w stanie Maryland i w Wirginii, do których dotarliśmy głównie przez media społecznościowe - oceniła Magdalena Kubicka.
Autor: dasz/ib / Źródło: tvn24.pl, PAP