Tomasz Dziemianczuk, jeden z 30 działaczy Greenpeace'u zatrzymanych przez Rosjan na Morzu Barentsa, może wyjść na wolność. Wystarczy, że wpłaci 200 tysięcy złotych. Pieniądze już szykuje Greenpeace. Rosyjski sąd zgodził się, by większość ekologów opuściła areszt za kaucją. Za kratami do lutego pozostawił jedynie Australijczyka, który był radiotelegrafistą na statku Arcitc Sunrise.