Węgry doznały upokorzającej porażki z Holandią 1:8, ale wciąż mają szanse na brazylijski mundial. Trener Sandor Egervari nie czekał - podał się do dymisji.
63-letni Egervari prowadził Madziarów od trzech lat. Sukcesów nie odniósł, ale mimo porażki w Holandii, dwukrotni wicemistrzowie świata (1938 i 1954) wciąż mają szanse na wyjazd do Brazylii, oczywiście przez baraże, bo Oranje są już pewni gry na południowoamerykańskich boiskach.
"To oczywiste"
Byli już podopieczni Egervariego zajmują czwarte miejsce w grupie D z dorobkiem 14 punktów. O dwa więcej mają Turcja i Rumunia. W ostatniej kolejce Madziarzy goszczą Andorę.
- Po tak wysokiej porażce chyba oczywiste jest, że rezygnuję. To jest ogromny cios dla węgierskiego futbolu - powiedział Egervari dziennikarzom po meczu w Amsterdamie. Jego obowiązki tymczasowo przejmie Jozsef Csabi.
W Polsce takiej decyzji nie było. Waldemar Fornalik poprowadzi kadrę w ostatnim meczu z Anglią, a zaczął przebąkiwać, że kontrakt wiąże go z PZPN do końca roku.
Autor: kcz / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Roger Goraczniak (CC BY-SA)