Dla Stanów Zjednoczonych do dziś największym sukcesem na mistrzostwach świata jest trzecie miejsce. Było to jednak w… 1930 roku, a więc na pierwszym mundialu, w Urugwaju. Drużyna, w której prym wiódł napastnik Bertram Patenaude przegrała dopiero w półfinale z Argentyną (1:6). Dwadzieścia lat później Amerykanie sprawili ogromną niespodziankę, gdy na mistrzostwach w Brazylii pokonali ówczesną potęgę – Anglię.
Do tych wspaniałych lat udało się im nawiązać dwanaście lat temu podczas MŚ w Korei i Japonii (gdzie jednym z rywali była Polska). Wówczas gracze Bruce'a Areny odpadli dopiero w ćwierćfinale. Teraz drużyna prowadzona przez Niemca Juergena Klinsmanna, słynącego z niekonwencjonalnych metod szkoleniowych, chce nawiązać do najlepszych czasów. Tyle że tym razem już samo wyjście z grupy będzie graniczyć z cudem.
NAJWIĘKSZE GWIAZDY
Stany Zjednoczone to solidny zespół, ale po odstawieniu od składu Landona Donovana, pozbawiony większych gwiazd.
Obecnie takową wydaje się być Michael Bradley. Syn byłego selekcjonera ma dopiero 26 lat, a już ponad 80 występów w drużynie narodowej. Jest centralną postacią drugiej linii "Jankesów", reguluje tempo gry, od stycznia reprezentuje barwy Toronto.
W ataku pod nieobecność Donovana, pierwsze skrzypce ma grać duet Jozy Altidore - Chris Wondolowski. Zwłaszcza spore nadzieje wiąże się z występem byłego króla strzelców ligi MLS, mającego polskie korzenie - Wondolowskiego. Jego dziadek ze strony ojca pochodził spod Warszawy, z kolei rodzina matki ma indiańskie korzenie. Do USA wyemigrował w wieku 7 lat.
CZYNNIK X – KLINSMANN RYZYKANT
Po ogłoszeniu kadry na mundial Klinsmann musiał się tłumaczyć z braku powołania dla Donovana, który przez lata był przywódcą i najskuteczniejszym amerykańskim zawodnikiem. Niemiecki trener zapewnia jednak, że wie co robi. Przemawia za nim doświadczenie (w 2006 roku zdołał wywalczyć z reprezentacją Niemiec trzecie miejsce na mundialu w swojej ojczyźnie), Klinsmann ufa instynktowi. Kibicom USA wypada mieć nadzieję, że ten jest równie dobry, jak instynkt strzelecki, którym Niemiec imponował jako piłkarz.
Tak czy inaczej, spośród wszystkich drużyn grupy G, to właśnie Stanom Zjednoczonym daje się najmniejsze szanse na awans do 1/8 finału. O ile pomoc i atak mimo wszystko wyglądają solidnie, to już obrona jest do poprawki.
Autor: Łukasz Lasia / Źródło: sport.tvn24.pl