Najszybszym chodziarzem w Rio de Janeiro był Matej Toth. Słowak wygrał na 50 km, Polacy poza czołową "10". Krótko z brązowego medalu cieszył się za to Hirooki Arai. Sędziowie dopatrzyli się przewinienia Japończyka na finiszu i go zdyskwalifikowali.
Słowacy dorobili się mistrza na miarę naszego Roberta Korzeniowskiego. Toth do tytułu mistrza świata z Pekinu (2015) dołożył właśnie koronę najlepszego specjalisty w swojej dyscyplinie na brazylijskich igrzyskach. Wyprzedził mistrza olimpijskiego z Pekinu Jareda Tallenta, który przez większość ostatnich 10 kilometrów był na prowadzeniu, ale opadł z sił. - Nie wierzę. Tak się zapewnia nieśmiertelność w sporcie. Jestem dumny, szczęśliwy. To cudowne uczucie - mistrzowi ze Słowacji brakowało słów, by opisać to, co czuje.
Protest uznany
Początkowo brązowy medal zarezerwowano dla Hirookiego Araia, ale okazało się, że wyprzedzając przed metą Kanadyjczyka Evana Dunfee uderzył go łokciem w plecy. Kanadyjczycy złożyli protest, a sędziowie go rozpatrzyli pozytywnie. Japończyka zdyskwalifikowano. Dzięki temu z 15. na 14 pozycję awansował najlepszy z Polaków Adrian Błocki. Rafał Augustyn był 21., a Rafał Fedaczyński 23.
Wyniki chodu na 50 km mężczyzn: 1. Matej Toth (Słowacja) 3:40.58 2. Jared Tallent (Australia) 3:41.16 3. Evan Dunfee (Kanada) 3:41.38 --- 14. Adrian Błocki (Polska) 3:51.31 21. Rafał Augustyn (Polska) 3:55.01 23. Rafał Fedaczyński (Polska) 3:55.51
Autor: twis / Źródło: Reuters