Przed finałem w Kijowie selekcjonerzy Hiszpanii i Włoch otrzymali wsparcie z samej góry. Do Vicente Del Bosque zadzwonił król Juan Carlos, list do Cesare Prandellego wysłał prezydent Italii Giorgio Napolitano.
Z Del Bosque król Hiszpanii rozmawiał w niedzielę. Życzył zwycięstwa i - bez względu na wieczorny wynik - zaprosił na spotkanie do swojej rezydencji w Madrycie.
Podjąć piłkarzy i sztab szkoleniowy reprezentacji Włoch zamierza w poniedziałek również Giorgio Napolitano.
Prezydent Italii wysłał list do selekcjonera, w którym przekazał kilka ciepłych słów w imieniu całego rządu.
I tak przyjadą do pałacu
"Nasz duch zespołu, determinacja i ofiarność. To najpiękniejsze, co mnie spotkało na Euro. Przekazuję Panu wsparcie i słowa otuchy przed decydująca próbą" - napisał prezydent.
"Z ogromną chęcią przyjmę pana w Quirinale (siedziba prezydenta w Rzymie) w poniedziałek" - dodał na koniec.
Słowa i list od głowy państwa spełniły swoją rolę. Prandellego poruszyły, a piłkarzy mają dodatkowo zmobilizować.
- Nie mogę się doczekać, jak przeczytam piłkarzom ten list. Jestem nim głeboko poruszony. Dzięki temu czuje się, że prezydent jest z nami. Zresztą zawsze nas wspierał - przyznał włoski szkoleniowiec.
Autor: twis / Źródło: tvn24.pl