Po znokautowaniu mistrzów świata wszyscy oczekują od Holendrów równie efektownego zwycięstwa z outsiderem grupy A - Australijczykami. Tyle że Socceroos zawsze sprawiali problemy holenderskim rywalom i jeszcze nigdy nie dali się im pokonać.
Każdy inny wynik niż środowe zwycięstwo Holendrów będzie niespodzianką największego kalibru. Australijczycy do mocarzy nie należą (62. miejsce w rankingu, najniższe spośród wszystkich finalistów brazylijskiego mundialu), na początek mistrzostw dostali lekcję piłki od Chilijczyków (3:1), a ich najbliżsi rywale mistrzom świata i Europy - Hiszpanów (5:1). Przed meczem w Porte Alegre kibice Socceroos szukają pocieszenia w historii i... hokeju na trawie. W niedzielę australijscy laskarze rozbili Oranje w finale Pucharu Świata 6:1. No, ale gra na zielonym dywanie kijem i plastikową piłką to jednak inna dyscyplina.
Trzy mecze, żadnej porażki
Pozostaje więc historia, a ta przemawia na korzyść piłkarzy z Oceanii. Z Holendrami zagrali trzy razy i nie mają się czego wstydzić. - Spotkanie z Australią będzie zupełnie inne niż to z Hiszpanią. Nasi najbliżsi rywale mają całkowicie odmienny styl gry - ostrzega kolegów przed lekceważeniem zespołu z Kraju Kangurów Robin van Persie. Porażka dla Australijczyków będzie oznaczać koniec turnieju, a zwycięstwo da Holendrom przepustkę do kolejnej fazy mistrzostw.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl