- Bardzo się denerwowałam, ponieważ na wodzie nie było żadnej sytuacji, było czyste żeglowanie - mówiła Zofia Noceti-Klepacka o proteście Ukrainki Olgi Maśliwiec, jaki ta złożyła po zdobyciu przez polską windsurferkę brązowego medalu w klasie RS:X. - Przegrała brązowy medal w walce i chciała to jakoś inaczej załatwić, przy stoliku - skwitowała wyraźnie zawiedziona Polka. Protest odrzucono.
Ukrainka przypłynęła czwarta i za wszelką cenę starała się szukać "dziury w całym". Zakwestionowała wysokość ubezpieczenia, jakim objęta jest polska ekipa z Noceti-Klepacką na czele. Po chwili polska medalistka została też wezwana na kontrolę antydopingową. Zachowanie Maśliwiec wzbudziło zdziwienie w szeregach biało-czerwonych. M.in. dlatego, że obie panie razem trenują.
- Znamy się bardzo dobrze. Olga od lat przyjeżdża do nas, trenujemy razem, razem mamy zgrupowania, więc trochę nas to zszokowało, że tak trochę nie fair chciała zagrać, ale nic z tego nie wyszło i sędziowie odrzucili ten protest - dziwiła się 26-letnia warszawianka.
Medal dla Zuzi
Przed godziną osiemnastą organizatorzy opublikowali oficjalne wyniki zawodów. Przy nazwisku Noceti-Klepackiej pojawił się brąz.
Polka już przed startem wiedziała co zrobi z ewentualnym krążkiem. - Obiecałam Zuzi Bobińskiej, mojej małej pięcioletniej sąsiadce, która jest chora na mukowiscydozę, że zdobędę i zlicytuję medal po igrzyskach. Miałam chwilę załamania w połowie regat, pomyliłam trasę i sędziowie mi dali dodatkowe punkty (im mniej ma się punktów na koniec, tym lepiej - red.), miałam dużą stratę - wspominała Noceti-Klepacka.
A potem dodała wzruszona: - Zadzwoniła do mnie Zuzia i powiedziała, że mam walczyć o honor, jak nie o medal. Jednak jest medal. Zuzia, patrz, sprzedamy go, a pieniądze pójdą na Twój cel - obiecała.
Obok Noceti-Klepackiej, we wtorek w tej samej klasie, w konkurencji mężczyzn brązowy medal zdobył Przemysław Miarczyński.
Autor: bor//kdj/k / Źródło: tvn24.pl