Jak żegnać się z mundialem, to właśnie w takim stylu. Peruwiańczycy pokonali w Soczi Australię 2:0 i do kraju wracają z podniesionymi czołami.
Piłkarze z Ameryki Południowej, mimo całkiem niezłej gry, przegrali dwa pierwsze spotkania (z Francją i Danią) i nie mieli już szans na awans z grupy C. Inaczej wyglądała sytuacja Kangurów.
Australijczycy, żeby pozostać w turnieju musieli pokonać Peru i liczyć na porażkę Duńczyków z Francuzami. Apetyty były wielkie, ale ani jeden z warunków nie został spełniony.
Pierwsze gole
W Soczi Australijczycy rozpoczęli z wielką ochotą i wydawało się, że kwestią minut jest, kiedy przełamią peruwiańską obronę. To nie nastąpiło, a co bardziej zaskakujące, na prowadzenie wyszło Peru. Po szybkiej kontrze dośrodkował Paolo Guerrero, a pięknym wolejem popisał się Andre Carillo. Była to pierwsza bramka tej ekipy w Rosji, ale - jak się okazało - nieostatnia.
Na początku drugiej połowy wynik podwyższył sam Guerrero. Doświadczony napastnik doskonale zachował się w polu karnym i przypieczętował zwycięstwo swojej ekipy.
Peru wygrywa, ale z turnieju odpada i wyrzuca z niego Australię. Z grupy C awansują Francja i Dania.
Autor: pqv / Źródło: sport.tvn24.pl