Środa, 28 października Krzysztof Kacprzak chciał pobrać z internetu kilka filmów. Przerażony stwierdził jednak, że zamiast "Rambo" z Sylwestrem Stalone, ściągnął dwa filmy pornograficzne z udziałem dzieci. Mężczyzna o zdarzeniu poinformował lokalną policję w Myśliborzu (Zachodniopomorskie). Twierdzi, że funkcjonariusze zgłoszenie zlekceważyli, a jego obywatelska postawa przysporzyła mu tylko kłopotów.
- Kiedy to zobaczyłem byłem przerażony. To są dzieci w wieku 10, 12 lat z dorosłymi mężczyznami - opowiada Kacprzak o swojej reakcji na pedofilski film. Mężczyzna o swoim odkryciu postanowił poinformować policję.
"Żadnej reakcji"
Nie spodziewał się, że zostanie zlekceważony. - Niestety potraktowano mnie jak śmiecia, że tak powiem. Żadnej reakcji, żadnej. Zbyli mnie całkowicie. (...) Tłumaczyli, że to Warszawa się tym zajmuje, że oni nic nie mogą - opowiada.
Kacprzak nie dał za wygraną i zadzwonił do Komendy Głównej Policji. Tam jednak - jak twierdzi - został potraktowany jeszcze gorzej. - Oni nie byli zainteresowani tym, żeby się zająć ściganiem pedofilii, tą pornografią dziecięcą. Z rozmowy z tym panem (policjantem - red.) wynikało, jakby chciał ukarać mnie za to, że ściągam filmy - tłumaczy.
Policja: Wszystko zgodnie z przepisami
Po braku reakcji ze strony policji, mężczyzna zrezygnował z kontaktu z nią. Kolejnego dnia zainteresowali się nim jednak funkcjonariusze. Gdy był w pracy, do drzwi domu Kacprzaka zapukali policjanci. Otworzyła je, niczego nieświadoma matka mężczyzny. - Troszeczkę nieładnie postąpili - mówi rozgoryczony mężczyzna. Dodaje, że mogli poczekać, aż wróci z pracy.
Podczas wizyty funkcjonariusze zabrali laptopa. - Policjanci zabezpieczyli ten komputer zgodnie z przepisami postępowania karnego - tłumaczy Anna Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Kiedy komputer zostanie zwrócony? Nie wiadomo - przepisy tego nie określają. Problem Kacprzaka polega na tym, że za pomocą komputera szuka zleceń na pracę. - To jest jedyne w tej chwili źródło utrzymania - wyjaśnia rozgoryczony mężczyzna.