Sprinterski mistrz świata sprzed dziewięciu lat -Kim Collins - ma igrzyska w Londynie z głowy. Powodem była noc. Spędzona z żoną w hotelu.
36-letni Collins - reprezentant Wysp St. Kitts i Nevis zapowiedział, że więcej nie wystąpi w barwach swego kraju. - W Meksyku (panamerykańskie igrzyska z 2011 r. - red.) po raz ostatni reprezentowałem swój kraj - oświadczył. Niedługo wcześniej usłyszał od krajowego komitetu, że ma pakować walizki. Powodem miała być noc spędzona z żoną w hotelu, a nie w wiosce olimpijskiej.
- Nie będę oglądał biegu na 100 m w telewizji. Muszę wracać. Nie przyjechałem do Londynu w celach turystycznych - dodał rozżalony biegacz, będący w swym kraju legendą, po raz piąty startujący na igrzyskach.
Komitet odbił piłeczkę
- Chcą, bym przedkładał krajową reprezentację nad żonę. Nic z tego. Może ten medal był nie dla mnie - zagrzmiał pod adresem władz sportowych St. Kitts i Nevis. Komitet olimpijski St. Kitts i Nevis wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że Collins nie uczestniczył w treningach, nie odpowiadał na wiadomości zostawione na jego skrzynce głosowej, ani na maile, a w piątek zignorował wezwanie do osobistego stawienia się do rejestracji do biegu na terenie wioski olimpijskiej.
Autor: kcz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: André Zehetbauer, wikipedia (CC BY-SA)