Duża mniejszość rosyjska na Łotwie i ostatnie działania Rosji na Ukrainie wywołują obawy u Łotyszy - przyznała w rozmowie w programie "Tu Europa" dr Monika Michaliszyn z Zakładu Bałtystyki UW. Zaznaczyła jednak, że należy pozbyć się "pokusy generalizowania".
W ostatnim odcinku "Tu Europa" mowa była o ekspresowej drodze krajów bałtyckich do integracji europejskiej. - Łotwa już w 1994 roku określiła swoje priorytety, czyli trzy lata po tym, jak odzyskała niepodległość. Łotysze nie mieli jeszcze wyprowadzonych wojsk sowieckich ze swojego terytorium, a już mieli jasno zdefiniowane priorytety integracji euroatlantyckiej - powiedziała dr Michaliszyn.
Łotwa obawia się Rosji? "Zaprzeczenie byłoby nieprawdą"
Ekspertka pytana o to, czy wobec ostatnich działań Rosji Łotwa nie obawia się sąsiada powiedziała, że "gdybyśmy powiedzieli, że Łotwa nie ma powodów do obaw, to byśmy mówili nieprawdę". Nie bez znaczenia jest fakt, że, według oficjalnych danych, na Łotwie mieszka aż 27 proc. ludności rosyjskiego pochodzenia. Michaliszyn zaznaczyła jednak, że mówienie o mniejszościach narodowych w krajach nadbałtyckich jako o "piątek kolumnie", to "najgorsze co możemy powiedzieć". - Najbardziej niesłuszne i niesprawiedliwe również w stosunku do mieszkańców pochodzenia rosyjskiego. Przede wszystkim musimy się pozbyć pokusy generalizowania. Tam są również młodzi ludzie, którzy są bardzo patriotycznie nastawieni do Łotwy jako państwa. I kompletnie nie zgadzają się z tym, co obserwują, co robią władze rosyjskie - powiedziała doktor.
Autor: ktom//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24