Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek-Gliszczyńska czyli załoga klasy 470 - POL11, po zaliczeniu Medal Race na Majorce, święta spędziły z rodzinami w Polsce. Teraz czas na trening biegowy i siłowy, bo łódka czeka na dziewczyny już we Francji, gdzie 20 kwietnia odbędą sie kolejne regaty.
Przed wyjściem na trening biegowy, Agnieszka Skrzypulec opisała nam swoje swoje wrażenia i najbliższe plany regatowe. Dobrze słyszeć (czytać), że nasze żeglarki dobrze się rozumieją i mają apetyt na więcej.
Oto relacja Agnieszki.
"Za nami pierwszy start w europejskich regatach i tym samym prawdziwe rozpoczęcie sezonu żeglarskiego.
Trofeo Prinessa Sofia zawsze były największymi regatami w sezonie ze względu na dużą liczbę startujących. W tym roku nie było inaczej. Mimo, że od zeszłego roku ISAF obniżyła rangę zawodów z Pucharu Świata do Pucharu Europy, najlepsi zawodnicy nadal wybierają te regaty do sprawdzenia swojej pozycji na świecie. Co ciekawe, regaty te były też kwalifikacjami do najbliższego Pucharu Świata w Hyeres. My start w najbliższym Pucharze Świata mamy zapewniony z awansu dzięki 15 miejscu w rankingu PŚ. Pozostałe załogi walczyły jednak o 10 dodatkowych miejsc. Maksymalna liczba startujących w Pucharze Świata to 40 załóg: 30 na podstawie rankingu PŚ i 10 wyłonionych w regatach kwalifikacyjnych bezpośrednio poprzedzających PŚ.
W trakcie tych zawodów zdobyłyśmy dużo doświadczenia. Po pierwsze, bardzo rzadko mamy możliwość ścigania się w stawce ponad 60 łódek, przy których następuje podział na grupy, a dalej kwalifikacje i finały. Każdy błąd w fazie kwalifikacji może skutkować spadkiem do grupy „srebrnej” i ściganie się w gorszej stawce. Po drugie warunki do żeglowania były rewelacyjne. Może nie w klasycznym wydaniu (stały, silny lub średni wiatr), ale każdego dnia mieliśmy inne warunki na wodzie: wysoka fala i zmienny wiatr 0-20 węzłów, średnia stabilna bryza morska, silny wiatr od brzegu i płaska woda, w medal race słabiutki zmienny wiatr od brzegu. Pod tym względem można było przetestować swoją wszechstronność.
Dla nas te regaty były bardzo udane. Zaczęłyśmy bardzo mocno 4 miejscem w wyścigu, który zdołało ukończyć w limitowanym czasie tylko 9 załóg. Do złotej grupy awansowałyśmy z 8 miejsca i do końca walczyłyśmy o prawo do do startu w Medal Race (10 najlepszych załóg). Na 10 wyścigów prowadziłyśmy 3: jeden wygrałyśmy, raz skończyłyśmy na 2 miejscu, a raz na 3. W międzyczasie miałyśmy groźnie wyglądającą kolizję z załogą holenderską z ich winy (prawy-lewy hals na layline), przez którą straciłyśmy 15 pozycji. Najważniejsze jednak, że łódce i nam nic się nie stało. Udało się! Do wyścigu medalowego awansowałyśmy z 9 miejsca, z 5 punktami straty do wspomnianych Holenderek i z 2 punktami przewagi nad Rosjankami. Dla mnie w tym wyścigu medalowym najważniejsze było zdobycie nowego doświadczenia, dlatego zdecydowałam się na żeglowanie w bardziej agresywnym stylu. Poskutkowało to prowadzeniem na 1 znaku! Wiatr jednak nie ułatwiał nam zadania i rozdawał karty. Najwięcej na tym zyskała załoga Francuzek, które zdołały nas dogonić i podejmując większe ryzyko na ostatnim boku trasy powiększyły przewagę. Nam za to udało się zachować zimną krew do ostatnich metrów przed metą i wykorzystując najdrobniejsze podmuchy wiatru przecięłyśmy zbliżającą się ścianę 7 łódek 1 metr przed dziobami. Na metę wpłynęłyśmy na 2 miejscu i przełamałyśmy złą passę wyścigów medalowych.
Bardzo fajne regaty, nasza komunikacja idzie w dobrym kierunku, Irmina robi świetną robotę na wodzie, dalej będziemy skupiać się nad podrasowaniem drobnych rzeczy i przeć do przodu.
Kolejne regaty już za 2 tygodnie w Hyeres (Puchar Świata) gdzie chcemy pierwszy raz wystartować na SZWAGRZE - naszej nowej łódce. Sporo przygotowań przed nami.
Bardzo dziękuję za wszelkie słowa wsparcia i zapraszam do śledzenia naszych poczynań.
Pozdrawiam
Aga"
Dziękujemy i odwzajemniamy pozdrowienia.
Autor: Lidia Piechota / Źródło: skrzypulec.pl
Źródło zdjęcia głównego: POL11 | POL11