Robert Lewandowski uważa, że choć w meczu Ligi Mistrzów nie pokonał bramkarza Manchesteru City i reprezentacji Anglii Joe Harta, nie oznacza, że nie zrobi tego we wtorek na Stadionie Narodowym. Zdaniem napastnika Borussii Dortmund, okazje do goli będą i mecz z RPA pokazał, że w tym względzie Polacy grają już lepiej. W spotkaniu z Synami Albionu być może pomoże też kiepska murawa.
- To dwa odrębne spotkania i to, że wtedy nie wpisałem się na listę strzelców, nie oznacza, że teraz tego nie zrobię. Zresztą w tamtym meczu zdobyliśmy gola, więc Hart jest do pokonania - zaznaczył "Lewy".
O nogi się nie boi
Jego zdaniem, mimo wypadnięcia ze składu Anglików kilku czołowych zawodników, pozostają oni bardzo groźnym rywalem.
- Niezależnie od tego, ilu piłkarzy wyeliminowały kontuzje i w jakiej dyspozycji są pozostali, to ten zespół jest nadal faworytem. Trener Hodgson ma wciąż do dyspozycji wielu znakomitych zawodników, a liga angielska jest jedną z najlepszych w Europie, co też o czymś świadczy. Mimo to zrobimy wszystko, aby się im przeciwstawić - powiedział piłkarz Borussii.
Jak dodał, nie obawia się słynących z twardej gry angielskich obrońców. - Na dobrą sprawę jeszcze nie wiemy nawet, kto dokładnie zagra. Nie nastawiam się jednak jakoś specjalnie na pojedynki z nimi i jak zawsze staram się skupić na swojej grze. Teoretycznie z Manchesterem było pod tym względem łatwiej niż w późniejszym meczu ligowym z Hannoverem 96 - wspomniał 24-letni zawodnik.
Sobiech pokazał, co dobre
Jako najważniejszy z pozytywnych aspektów wygranego przez Polaków 1:0 spotkania Lewandowski wskazał liczbę stworzonych okazji do strzelenia gola.
- W poprzednich meczach nieraz tego nam brakowało. Szkoda oczywiście tych niewykorzystanych szans, ale zawsze łatwo stwierdzić, że samemu lepiej by się zachowało, obserwując spotkanie z boku. Z Anglią możemy mieć mniej szans. Mam nadzieję, że nawet jeśli nie wykorzystamy jednej, to przy drugiej będzie lepiej. Zdaję sobie sprawę, jak ważna dla całego narodu jest ta potyczka, ale pamiętajmy, że nie jest to ostatni mecz eliminacji - podkreślił.
Piłkarz mistrza Niemiec jako atut reprezentacji po piątkowym sprawdzianie wskazał także dużą wymienność pozycji wśród zawodników.
- Na początku pierwszej połowy Artur Sobiech, czyli nominalny napastnik, był cofnięty i próbował rozgrywać. Obyśmy mogli jak najczęściej korzystać z tej możliwości, bowiem to duże utrudnienie dla przeciwników - zauważył Lewandowski.
Jego zdaniem, biało-czerwonym we wtorek sprzyjać może takż nie najlepszy stan murawy.
- Podczas czwartkowego treningu dało się zauważyć, że pozostawia ona wiele do życzenia. Miejmy nadzieję, że do meczu z Anglią zostanie podreperowana, ale zostało mało czasu, więc nie ma co nastawiać się na znaczną poprawę. Nic z tym już nie zrobimy, nie ma już co narzekać. Teoretycznie już wiemy, czego się spodziewać, więc może nawet będzie to naszym atutem - dodał Lewandowski.
Spotkanie z Anglią odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Początek o godz. 21.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP